„6 marca w mieście Troickie obw. ługański rozpoczęła się rosyjska okupacja. Przyjeżdżały Urale [sowiecka wielozadaniowa ciężarówka] ze sprzętem wojskowym. [Jednocześnie] ukraińscy wolontariusze w mieście zorganizowali wiec, na który poszedłem z żoną. (…) Po wiecu, kiedy z żoną wracaliśmy do domu, koło komendy policji stali już uzbrojeni wojskowi. Możliwe, że byli z DNR [Doniecka Republika Ludowa] albo rosyjscy, nie wiem. 16 września 2022 roku przechodząc obok komendy policji na ulicy Kwartal Molodiżnyj [Molodizhnyy], podeszło do mnie 3 zamaskowanych mężczyzn. Chcieli mnie siłą doprowadzić do budynku. Nie chciałem pójść, zacząłem stawiać opór, wtedy jeden z nich rękojeścią broni automatycznej nacisnął na mój podbródek, wykręcił ręce do tyłu i nałożył kajdanki. Poprowadzili mnie do budynku. Dalej stawiałem opór, prosiłem ich, by powiadomili [o moim aresztowaniu] moją rodzinę. W budynku ustawili mnie twarzą do ściany z rozstawionymi nogami na szerokości ramienia. Kiedy się odwróciłem, dostałem silne uderzenie w twarz, tak mocne, że uderzyłem głową w ścianę. (…) Przeszukali moje kieszenie i zabrali moje klucze od auta i mieszkania. Kiedy zaprowadzili mnie do celi, stukałem w drzwi i prosiłem, żeby powiadomili moją żonę, która pracuje w sklepie »Dytiachyi svit« [»Dytjaczyj swit«]. Jeden z nich zezłościł się i uderzył mnie w twarz, tak że poleciałem przez prycze w kajdankach, które miałem na rękach. Potem z korytarza usłyszałem głos żony, mogliśmy do siebie krzyczeć. (…)
Czytaj więcej
Z prawdziwą radością i wzruszeniem przeczytałem tom przekładów Pana pt. »Lekcja ciszy«. Osobiście jestem Panu zobowiązany za znakomite tłumaczenia moich wierszy. Mówię to z pełnym przekonaniem, bowiem doświadczyłem męki tłumacza poezji a i sam bywałem (zwykle bardzo niefortunnie) tłumaczony” – tak w pierwszym liście (z 20 października 1959 r.) do Karla Dedeciusa pisał Zbigniew Herbert. Był to początek wieloletniej korespondencji i współpracy jednego z największych polskich poetów z jednym z najwybitniejszych tłumaczy polskiej poezji i prozy na język niemiecki.
Dwa dni później, 18 września 2022 r. gdzieś po obiedzie, około godziny 3. usłyszałem, jak żonę wyprowadzono z celi, usłyszałem także dźwięk odklejania taśmy. (…) u mnie w celi otworzyła się »kormuszka« – to taki otwór w drzwiach celi na jedzenie i powiedzieli, że wychodzę. Podniosłem się i podszedłem do drzwi. Ręka podała mi śmierdzącą poszwę, którą kazali mi założyć na głowę. Wyprowadzili mnie na korytarz, kazali ustawić się twarzą do ściany, na ręce zaczęli zakładać mi kajdanki. Przeszkadzał w tym mój zegarek, więc [Rosjanin] mi go ściągnął i zapiął kajdanki, po czym okręcił taśmę wokół worka na mojej głowie. (…) i poprowadził mnie na przesłuchanie. W pomieszczeniu posadzili mnie na siedzeniu z oparciem, moje ręce znajdowały się za oparciem. Rozpoznałem po głosach, że było ich [przesłuchujących] trzech. Zaczęli wywierać na mnie presję. Mówili, że Ukraina to nacjonaliści, że Rosja żadnej wojny w historii nie przegrała, że Zeleński chodzi z wyciągniętą ręką [aluzja do nazizmu – M.G] i że to klaun (…). Potem zaczęli mnie przesłuchiwać; pytali, kto jest proukraiński, kto był na wiecu, kto ma związek z Ukrainą. W trakcie przesłuchania przyłożyli mi do uszu przewód i kiedy nie odpowiadałem na ich pytania, zamykali przewód i razili mnie prądem. Rosjanie mówili, że to wykrywacz kłamstw. Od rażenia prądem moja głowa trzęsła się, miałem poczucie, że za chwilę (…) odpadnie, przed oczami miałem czerwone kule i ciemność. Przygryzłem sobie z bólu język. (…) Potem długo siedziałem z workiem naciągniętym na głowę, czas się zatrzymał, nastała cisza. Nie przekazałem żadnych informacji. W momencie, gdy wywozili mnie z przesłuchania, powiedzieli, żebym pomyślał jeszcze, czy nie znam kogoś, kto ma proukraińskie poglądy i związki z Ukrainą. (…) Trzymali mnie w areszcie 9 dni, po zwolnieniu oddali telefon, w moim mieszkaniu zaś zrobili rewizję. (…) Moją Żonę (…) wypuścili 4 dni po moim uwolnieniu. Miało to miejsce 29 września 2022 roku.
Żona opowiadała, że zmusili ją (rosyjscy żołnierze) do przyznania się, że żałuje, że sprzyja Ukrainie. Kazali jej chwalić czasy Związku Radzieckiego i nagrywali ją za pomocą kamery (…). Po wyjściu z aresztu zadzwoniłem do przewoźnika w czwartek 29 września 2022 r. wieczorem i dowiadywałem się jak wyjechać do Polski, ale trzeba było wymyślić jakąś historię o tym, że chcemy wyjechać do Rosji, trzeba było uzgodnić jedną wersję i się jej trzymać. Kiedy staliśmy na przejściu rosyjsko-łotewskim, zaczął padać deszcz (…) staliśmy całą dobę na deszczu, bez dachu nad głową. Nie wypuszczali nas z Rosji. Jedna z kobiet zapytała rosyjskich pograniczników, czy można tak postępować z ludźmi, a oni odpowiedzieli: »jesteście obywatelami Federacji Rosyjskiej«”.