Robert Mazurek: Całkiem dorodna foka

Najważniejsze to znaleźć odpowiedni argument. Od jakiegoś czasu trwa w różnych miastach batalia o zakazanie sylwestrowych fajerwerków. Nie lubią ich psy. To, że nie znoszą ich też ludzie, dotychczas nie działało.

Publikacja: 30.12.2022 17:00

Robert Mazurek: Całkiem dorodna foka

Foto: Adobe Stock

Argument animalny, którego naturalnie nie mylimy z elementem animalnym, działa co najmniej od czasu odkrycia dokonanego przez wielkiego polskiego uczonego Andrzeja Bursy, który w swej wiekopomnej pracy „Pantofelek” owe odkrycie zanotował. Istotnie, „Dzieci są milsze od dorosłych/zwierzęta są milsze od dzieci”. Uzbrojeni w tę wiedzę nie tylko wiemy, jak argumentować, ale i o co prowadzić batalie.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Dariusz niezastąpiony

Taka Brigitte Bardot, francuska wersja Mai Ostaszewskiej w stylu retro, kroczy ścieżką wytyczoną przez dzieła polskiego odkrywcy. Od lat walczy w obronie małych foczek, zwalcza przemysł futrzarski i w ogóle przejęta jest dobrostanem – cóż za cudowne słowo – zwierząt. Ta sama madame Brigitte bez skrępowania opowiada o swych aborcjach, o prawo do których zabiega, a maleńkiego synka nazywała nowotworem, szczerze nienawidząc go od chwili poczęcia, by ostatecznie wyrzucić go z domu i zerwać wszelkie kontakty, gdy chłopiec miał 12 lat. Zrozumiałe, był już całkiem dorodną foką i w dodatku nie miał futra.

My jednak nie gęsi i swych aktywistów mamy. Przejęte losem piskląt i żab osoby aktywistyczne protestowały przeciwko obwodnicy Augustowa w obronie doliny Rospudy. Los augustowian i ich progenitury rozjeżdżanej na pasach przez tiry w centrum miasta ich uwagi nie przykuwał. Ich przykuwały łańcuchy do drzew, by powstrzymać owe barbarzyństwo, jakim jawiła im się obwodnica. Tu jednak nastąpił splot argumentów, bo koronnym dowodem na to, iż autostrada jest zła, były nawet nie ropuchy i ptactwo, lecz fakt, iż budował ją PiS, ponoć Kaczyński osobiście łopatą wywijał tak, jak przy tym przekopie przez Mierzeję Wiślaną. A wszystko, czego tknie się PiS, jest niekoszerne, to jasne. Notabene mierzeję też próbowano zażyć z tej mańki, a w roli głównej wystąpiła Róża Wielu Nazwisk i jej brukselscy towarzysze. Niestety, pani Róża nie słuchała rady, którą Helmut Kajzar udzielił zmarłemu niedawno Emilianowi Kamińskiemu, i nie ssała czasu. Nie zrozumiała więc, że chwilowo Ruscy są ważniejsi niż gąsienice, pędraki czy inne bógwico, któremu będzie przykro z powodu kanału.

 Ta sama madame Brigitte bez skrępowania opowiada o swych aborcjach, o prawo do których zabiega, a maleńkiego synka nazywała nowotworem, szczerze nienawidząc go od chwili poczęcia, by ostatecznie wyrzucić go z domu i zerwać wszelkie kontakty, gdy chłopiec miał 12 lat. Zrozumiałe, był już całkiem dorodną foką i w dodatku nie miał futra.

Bo czasem przyroda nie jest ważna, to znaczy jest, naturalnie, a jakże, ale nie tak znowu bardzo, by protestować. Kiedy kilka lat po Rospudzie pewną inwestycję prowadzono tak, że omal nie wyschło Gopło, nikt się nie awanturował. Bo to już inny reżim był. Prezydent dużego miasta obiecał milion nowych drzew? I prawie mu się udało, bo nie milion, tylko 500, i nie zasadził, lecz właśnie wyciął, ale ponieważ jest w koalicji z Zielonymi, to cicho sza, jemu uchodzi nawet spuszczanie ścieków prosto do rzeki. O ile jednak polityka jest argumentem realnym, o tyle pozostaje w ukryciu. Nikt przecież nie chwali się, że broni kornika drukarza czy wściekłych dzików na złość Kaczorowi dyktatorowi.

Troska o zwierzęta działa lepiej niż troska o dzieci, ale teraz biedne kotki, pieski i koniki mają rywala. Klimat. Tu, inaczej niż z polityką, wstydzić się nie trzeba, wręcz wypada się z troską o niego obnosić. Klimat wymaga poświęceń, z jego powodu można śrubować ceny biletów lotniczych, samochodów i prądu. Można zawiatrakować pół Europy i jeszcze wmówić ludziom, że to ekologiczne. Bo klimat.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Waluś – terrorysta z importu

Masz patent na silniki elektryczne? Znajdujesz aktywistki z zakonu św. Grety, namawiasz dzieciaki, by zamiast na matmę poszły na strajk klimatyczny, zyskujesz poparcie celebrytek, mianując je ambasadorkami Czegoś Tam Zielonego (byle nie groszku, to nie zadziała), zasilasz grantami Greenpeace – budujesz klimat wokół klimatu. Naukowiec udowodni, że jak w przyszłym tygodniu nie przejdziemy na silniki elektryczne, to Arktyka ulegnie zagładzie i znikną słodkie foczki, polarne misie i pandy, co z tego, że pandy to nie tutaj, nikt nie będzie sprawdzał, a słodkie są. Co, będą sprawdzać? Puknij się, Ibrahim płynął sześć dni bez jedzenia picia, snu i odpoczynku. Ba, płynął po rzece, której nie ma! Potrafilibyście tak? A panny, które nad losem tego supermana uroniły łzę, nagrody dziennikarskie zainkasowały. I co, ktoś sprawdzał? To pandę, myślisz, będą sprawdzać? Przecież nie po to są dziennikarzami, by cokolwiek sprawdzać.

Argument animalny, którego naturalnie nie mylimy z elementem animalnym, działa co najmniej od czasu odkrycia dokonanego przez wielkiego polskiego uczonego Andrzeja Bursy, który w swej wiekopomnej pracy „Pantofelek” owe odkrycie zanotował. Istotnie, „Dzieci są milsze od dorosłych/zwierzęta są milsze od dzieci”. Uzbrojeni w tę wiedzę nie tylko wiemy, jak argumentować, ale i o co prowadzić batalie.

Taka Brigitte Bardot, francuska wersja Mai Ostaszewskiej w stylu retro, kroczy ścieżką wytyczoną przez dzieła polskiego odkrywcy. Od lat walczy w obronie małych foczek, zwalcza przemysł futrzarski i w ogóle przejęta jest dobrostanem – cóż za cudowne słowo – zwierząt. Ta sama madame Brigitte bez skrępowania opowiada o swych aborcjach, o prawo do których zabiega, a maleńkiego synka nazywała nowotworem, szczerze nienawidząc go od chwili poczęcia, by ostatecznie wyrzucić go z domu i zerwać wszelkie kontakty, gdy chłopiec miał 12 lat. Zrozumiałe, był już całkiem dorodną foką i w dodatku nie miał futra.

Pozostało 81% artykułu
Plus Minus
Mistrzowie, którzy przyciągają tłumy. Najsłynniejsze bokserskie walki w historii
Plus Minus
„Król Warmii i Saturna” i „Przysłona”. Prześwietlona klisza pamięci
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Polityczna bezdomność katolików
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Ryszard Ćwirlej: Odmłodziły mnie starocie
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
teatr
Mięśniacy, cheerleaderki i wszyscy pozostali. Recenzja „Heathers” w Teatrze Syrena