Wina Mazurka: Uciec przed obcinarką

Byłem w trzech najstarszych miastach świata: irańskim Jazdzie, izraelskim Jerychu i w jakiejś dziurze w Iraku, nazwy nie pomnę. Każde najstarsze, wszędzie za kwestionowanie tego obcinają rękę. I język. Mają też swoje wykopaliska i naukowców, którzy – w trosce o własne członki – udowadniają, że to właśnie tu jest to jedyne, najstarsze.

Publikacja: 04.02.2022 17:00

Wina Mazurka: Uciec przed obcinarką

Foto: shutterstock

Małgorzata Sułek i Michał Bardel muszą liczyć na to, że w światku winiarskim obowiązują inne reguły, skoro poważyli się na napisanie książki wyrokującej o tym, co jest w świecie wina naj. Inaczej ci pokrzywdzeni niechybnie obcięliby im łapy i języki, ale do rzeczy. Nie wszystko da się jednoznacznie ustalić, co też autorzy wiedzą, puszczając do nas w swych felietonikach oko. A przecież czasem trafia się na gości pozbawionych dystansu do siebie. W czasie ostatnich wakacji byłem w armeńskiej jaskini – zdecydowanie najstarszej winnicy świata. Inną najstarszą odkopano przed laty w Iranie, choć kto wie, może ajatollahowie kazali ją znowu zakopać. Zresztą nie ma to znaczenia, bo bracia Gruzini i tak są pewni, iż najstarsze winnice są u nich i mają 8 tys. lat. Co ciekawe, kiedy zacząłem jeździć do Gruzji, miały, wedle przewodników, 6 tys. lat. Ech, jak ten czas leci.

Czytaj więcej

Wina Mazurka: Jego ekscelencja Furmint

À propos czasu, to ten, jak mówią, sprzyja winom. Choć nie zawsze, bo z książki dowiemy się, iż najstarsze wino świata z muzeum w niemieckiej Spirze to obrzydliwa, starożytna galareta. Najstarsze nadające się do picia – dość nieostra kategoria, ale to przecież nie encyklopedia – też zresztą jest niemieckie (Rüdesheimer Apostelwein 1727). Ech i pomyśleć, że do 1939 roku można sobie było u Fukiera kupić tokaje z początków XVII wieku, no, ale potem trafiły w ręce, a jakże, niemieckie. Aha, te najstarsze winnice, to już wiecie gdzie są, prawda? Właśnie tam.

Nie zawsze, bo z książki dowiemy się, iż najstarsze wino świata z muzeum w niemieckiej Spirze to obrzydliwa, starożytna galareta. Najstarsze nadające się do picia – dość nieostra kategoria, ale to przecież nie encyklopedia – też zresztą jest niemieckie (Rüdesheimer Apostelwein 1727). Ech i pomyśleć, że do 1939 roku można sobie było u Fukiera kupić tokaje z początków XVII wieku, no, ale potem trafiły w ręce, a jakże, niemieckie. 

Często jestem pytany, jaką książkę o winie przeczytać na początek i zawsze miałem problem z odpowiedzią. Bo szacowne encyklopedie przynoszą wiedzę, ale nie dają radości. Skoro tak, to „Winne osobliwości" są jak wino, bo to radości kwintesencja! Pysznych anegdot i strawnie podanych informacji tu mnóstwo, więc tego się nie czyta, to się pochłania. Nie wierzę we wszystko, co w niej napisane, ale chętnie odłożę tę książczynę, by do tych felietonów wracać. A gęba śmieje mnie się na samą o tym myśl.

Czytaj więcej

Wina Mazurka: Nie dla Beaty

Małgorzata Sułek, Michał Bardel „Winne osobliwości w 100 niewinnych historiach",

Czas Wina 2001; 59 zł

Małgorzata Sułek i Michał Bardel muszą liczyć na to, że w światku winiarskim obowiązują inne reguły, skoro poważyli się na napisanie książki wyrokującej o tym, co jest w świecie wina naj. Inaczej ci pokrzywdzeni niechybnie obcięliby im łapy i języki, ale do rzeczy. Nie wszystko da się jednoznacznie ustalić, co też autorzy wiedzą, puszczając do nas w swych felietonikach oko. A przecież czasem trafia się na gości pozbawionych dystansu do siebie. W czasie ostatnich wakacji byłem w armeńskiej jaskini – zdecydowanie najstarszej winnicy świata. Inną najstarszą odkopano przed laty w Iranie, choć kto wie, może ajatollahowie kazali ją znowu zakopać. Zresztą nie ma to znaczenia, bo bracia Gruzini i tak są pewni, iż najstarsze winnice są u nich i mają 8 tys. lat. Co ciekawe, kiedy zacząłem jeździć do Gruzji, miały, wedle przewodników, 6 tys. lat. Ech, jak ten czas leci.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi