#Meetooinceste. Seks, kłamstwa i zgubiona generacja

Ważny polityk, popularny aktor, znany reżyser – pod adresem członków elit zaczynają się pojawiać oskarżenia o pedofilię, a nawet kazirodztwo. Gdy na jaw wychodzą brzydkie sprawy z przeszłości, kariery się załamują, choć sądowe wyroki jeszcze nie zapadły. Ale internetowy lud swój wyrok już wydał.

Publikacja: 26.03.2021 09:45

Woody Allen jest oskarżany o molestowanie swojej córki Dylan Farrow, gdy ta miała zaledwie siedem la

Woody Allen jest oskarżany o molestowanie swojej córki Dylan Farrow, gdy ta miała zaledwie siedem lat

Foto: STEPHANE DE SAKUTIN/AFP

Jest koniec lat 80., rodzina paryskich intelektualistów. 13-letni chłopiec jest zapraszany w sekrecie do sypialni ojczyma. Swój sekret powierza siostrze bliźniaczce, prosząc ją o zachowanie tajemnicy. Wizyty trwają co najmniej dwa, a może nawet trzy lata. Trzydzieści lat później, kiedy rodzeństwo jest już po czterdziestce, młoda kobieta decyduje się opowiedzieć o całej sprawie matce. Ta jednak milczy, chroniąc męża. Milczą również przyjaciele rodziny, wśród nich znane osoby z francuskich elit. We Francji taki czyn, nawet jeśli między uczestnikami nie ma związków krwi, uznawany jest za kazirodztwo.

Tym chronionym przez rodzinę ojczymem jest Olivier Duhamel, znany francuski polityk. W jego domu wychowywało się troje dzieci z pierwszego małżeństwa żony, Evelyne z domu Pisier, zmarłej cztery lata temu. Ich ojcem i pierwszym mężem Pisier był Bernard Kouchner, jeden z pionierów medycyny humanitarnej, założyciel organizacji Lekarze bez Granic. Z nim Evelyne miała córkę, jej brata bliźniaka i jeszcze jednego syna. To właśnie córka, 45-letnia Camille Kouchner, decyduje się po latach o całej historii napisać książkę.

„La familia grande" ukazuje się w Paryżu w styczniu w dużym wydawnictwie Seuil. Przygotowana w wielkiej tajemnicy, którą znali tylko redaktorzy tygodnika „Le Nouvel Observateur" i dziennika „Le Monde". Właścicielem tych gazet jest Louis Dreyfus, towarzysz życia Camille.

Wielka rodzina

Wybucha skandal. Niechlubny bohater jest przedstawicielem francuskiej elity intelektualnej – ludzi na najwyższych stanowiskach i o wielkich wpływach, powiązanych ze sobą również rodzinnie i towarzysko. Elity decydującej o ważnych sprawach Francji. Mają mieszkania w pięknych dzielnicach, letnie posiadłości na południu kraju. „Jesteśmy najbardziej egalitarnym społeczeństwem, gdzie istnieje mocna grupa oponentów przeciw egalitaryzmowi. Zachowują się jak arystokracja" – mówił Pierre Verdrager, francuski socjolog, mając na myśli środowisko, które wywodzi się z rewolty studenckiej z maja 1968 roku. To o nich mowa.

Sympatie ideowe tego środowiska znajdują się po lewej stronie sceny politycznej. Nie od dziś. W latach 60. romans Evelyne Pisier z Fidelem Castro był głośny we Francji. Ale tzw. soixante huitards (68-latkowie) dojrzeli, zdobyli wykształcenie, spoważnieli. Powstała gauche caviar, „lewica kawiorowa", kasta byłych buntowników i lewaków, którzy przestali się buntować, obrośli w majątki i stanowiska. Wielu przeszło na pozycje wręcz konserwatywne.

70-letni Olivier Duhamel to jeden z nich, wielka osobistość. Prawnik konstytucjonalista, szef Fondation Nationale des Sciences Politiques, instytucji wspierającej wyższą szkołę Sciences Po, kuźnię najwyższych kadr francuskiego establishmentu. Autor podręcznika prawa konstytucyjnego „Lewica i V Republika". Szef organizacji Le Siecle, prestiżowego i wyłącznie męskiego klubu skupiającego kastę intelektualistów i decydentów. Członek komitetu Fundacji Kultury i Różnorodności, którą prowadzi jego przyjaciel, biznesmen Marc Ladreit de Lacharriere. Olivier Duhamel to także dawny członek francuskiej Partii Socjalistycznej i deputowany europejski w latach 1997–2004. Przyjaciel prezydenta François Hollande'a, znajdował się w nielicznym gronie gości byłego prezydenta celebrujących zwycięstwo wyborcze Emmanuela Macrona w restauracji La Rotonde. Co sobota komentował wydarzenia polityczne w telewizyjnym programie „Mediapolis", był również komentatorem kanału LCI. Od wielu lat nie opuszcza głównej sceny politycznej V Republiki.

„La familia grande" – wielka rodzina... Paczka znajomych: pisarzy, filozofów, prawników, filmowców, profesorów uniwersyteckich, ich dzieci, kuzyni, przyjaciele. Wszyscy oni spędzali wakacje i weekendy w wiejskiej posiadłości Duhamela na południu Francji – Sanary. To spadek po rodzicach. Ojciec, Jacques Duhamel, to także postać z politycznego świecznika – bliski współpracownik premiera Edgara Faure, potem minister w rządzie Georges'a Pompidou. Matka przyjaźniła się z Bernadette Mitterrand. W pokoleniu rodziców Oliviera Duhamela i ich przyjaciół przewijają się znane nazwiska francuskiej polityki, kultury i biznesu. Ludzie zasłużeni dla Francji. Veil, Bleustein-Blanchet, Lagardere, Lazareff, Badinter, Chirac, Mitterrand...

Gdy sprawa molestowania pasierba wychodzi na jaw, Olivier Duhamel rezygnuje ze wszystkich funkcji, stanowisk i znika. Z szefowania komitetowi ds. przeciwdziałania molestowaniu nieletnich (o ironio) rezygnuje jego przyjaciółka Elizabeth Guigou, była minister sprawiedliwości. Twierdzi, że nie wiedziała o całej sprawie. Studenci Sciences Po domagają się ustąpienia dyrektora Frédérika Mion – „Le Monde" napisał, że od dwóch lat wiedział o sprawie i milczał.

Poniżej 16 lat

Tymczasem do mediów powraca całkiem świeży, jeszcze gorący, skandal z roku 2020. To ujawniona na fali #MeToo sprawa znanego pisarza Gabriela Matzneffa, podobnie jak Duhamel 70-latka, także „soixante huitarda". Matzneff to lewicowy intelektualista, poczytny autor kilkudziesięciu powieści, esejów, opowiadań. W odróżnieniu od wielu rówieśników o podobnych życiorysach pozostał wierny lewicowym ideałom młodości.

We Francji szok. Sprawa Straussa-Kahna, oskarżonego o stręczycielstwo i podejrzanego o gwałt, wciąż jest świeża. Po politykach niewiele można się spodziewać, ale pisarz to w ojczyźnie Woltera święta figura. W Paryżu pisarze i poeci mają setki ulic, w telewizji programy o literaturze gromadzą miliony widzów.

A tutaj nagle pojawia się (domniemana) ofiara Matzneffa – Vanessa Springora. W książce „Consentement" (Przyzwolenie) pisze, że pisarz ją uwiódł, gdy miała 14 lat. „Wpadł we własne sidła, przecież w swoich książkach opisuje swoje romanse z uczennicami. Zna je dobrze z własnej praktyki" – twierdzi oskarżycielka. „Znam to z cudzych opowieści, nie z doświadczenia" – broni się Matzneff i wyraża rozgoryczenie, że nikt nie stanął w jego obronie. Czyżby uważał za przypadkowe, że sam jest autorem książki uzasadniającej i aprobującej seks z nieletnimi? „Les moins de seize ans" (Poniżej 16 lat) napisał w roku 1974.

Tymczasem sytuacja się pogarsza: poza oskarżeniami o pedofilię Matzneffowi zostają postawione zarzuty obcowania z nieletnimi we Francji i za granicą. Filipińczycy w wieku 8, 9, 11 lat... To już sprawa kryminalna.

Pisarz również należał do „salonu". Kolegował się z François Mitterrandem, Jean-Marie Le Penem, należał do towarzyskiego kręgu Yves'a Saint Laurenta i jego partnera Pierre'a Berge. Mitterrand był jego wielbicielem, Saint Laurent płacił mu za hotel, gdy potrzebował miejsca na spotkania z nastolatkami. Ale wpływowi przyjaciele już nie żyją, Matzneff stracił ochronę. Dosięgło go odium. Odebrano mu stypendium Ministerstwa Kultury i felieton w tygodniku „Le Point". Trzej wydawcy zerwali współpracę. Pisarz zaszył się incognito w miasteczku na włoskiej Riwierze. Odrzuca wszystkie oskarżenia, nie przyznaje się do niczego. Ale prokuratorzy zaczęli dokładnie analizować książki Matzneffa, szukając w nich tropów mogących doprowadzić do prawdy.

#MeTooInceste

Sprawa Matzneffa była jedną z wielu wyrzuconych na powierzchnię przez falę #MeToo. Paskudny zarzut: molestowanie nieletnich. Ale kazirodztwo to coś więcej, to wielkie społeczne tabu, coś odrażającego, obciążonego ogromnym moralnym potępieniem. Czy to ostatnie tabu zostaje unieważnione, rozmyte, wraz z upublicznianiem kolejnych podobnych przypadków staje się banalizacją zła? Internet od razu odpowiada utworzeniem hasztagu #MeTooInceste. Wraz z ujawnianiem nowych spraw media stawiają sobie pytanie, czy rok 2021 ma być dla kazirodztwa tym, czym 2020 był dla pedofilii, choć jedno i drugie budzi zgrozę. Można odnieść wrażenie, że jakieś tamy milczenia zostały przerwane.?25 stycznia 45-letnia Coline Berry składa skargę przeciwko swemu ojcu, znanemu aktorowi francuskiemu Richardowi Berry'emu. „Oskarża go o gwałty i napaści seksualne na nieletniej poniżej 15 lat". Kolejny po Duhamelu szok opinii publicznej. Cała Francja zna Richarda Berry'ego – gra w filmach i teatrze od 50 lat. To wszechstronny aktor, potrafi zagrać wszystko – komedię, dramat, kryminał. Niedawno z ogniem w oku wygłaszał mowy adwokatów w sztuce „Plaidoiries" (Mowy obronne).

Teraz występuje córka, Coline Berry. Twierdzi, że gdy miała mniej niż dziesięć lat, jej ojciec i jego ówczesna żona, amerykańska aktorka i piosenkarka Jeane Manson, kazali jej uczestniczyć w „sekszabawach". „Stanowczo i z całym przekonaniem zaprzeczam tym niesłychanym oskarżeniom. Nigdy nie miałem niestosownych ani kazirodczych zachowań ani w stosunku do Coline, ani do innych moich dzieci" – napisał Berry na Instagramie .

Odpowiedź Coline: „Dziecko, które wniosło te oskarżenia, jest tym samym dzieckiem, które ojciec całował, wsadzając mu język do ust, tym samym dzieckiem, którego ojciec nigdy nie okazywał najmniejszej skromności, tym dzieckiem, które brało udział w sekszabawach w kontekście dobrze znanej przemocy małżeńskiej".

Wystarczająco wymowne słowa. W Paryżu trwają przesłuchania obu stron i ich świadków. Wyrok nie został jeszcze wydany.

Allen versus Farrow

Dokumentalny serial HBO „Allen v. Farrow" rozniecił iskry z przygasłej sprawy oskarżenia Woody'ego Allena o molestowanie adoptowanej córki Dylan, wówczas siedmioletniej. Dołożony został kolejny element do konstrukcji tych ponurych historii. Sprawa jest głośna od 1992 roku i można odnieść wrażenie, że wtedy reżyserowi udało się z niej wyjść bez większych strat.

Realizatorzy filmu dotarli do źródeł, które rzucają nowe światło na przebieg zdarzeń oraz ich sądowy finał.

W podobnych sytuacjach w grze są zazwyczaj dwie osoby. Tu jest ich więcej. W filmie głównymi narratorkami i zarazem oskarżycielkami są 35-letnia obecnie Dylan i 76-letnia Mia Farrow. Ale świadków jest więcej: rodzeństwo Dylan, które było obecne, gdy miały miejsce wydarzenia będące przedmiotem zarzutów. Reżyser nie zabiera głosu. Jego słyszymy tylko na nagraniach z rozmów telefonicznych. Nagrywanie stało się zwyczajem obojga partnerów, gdy sprawa się rozpętała.

Mia Farrow i Woody Allen nie byli małżeństwem. Farrow wychowywała dzieci adoptowane, również syna ze związku z kompozytorem André Previnem. Partnerzy mieszkali osobno, a Allen zgodził się na dziecko, pod warunkiem że nie będzie z nim mieszkał, a zajmował się będzie tylko wtedy, gdy będzie miał na to ochotę. Gdy na świat przyszedł syn obojga Satchel Ronan, w domu Mia wychowywała także syna z małżeństwa z Previnem, adoptowanych Soon Yi oraz Mosesa Farrowa. Dylan adoptowali, gdy miała dwa tygodnie.

Miejscem wydarzeń jest letni dom w Bridgewater w Connecticut, gdzie dzieci wraz z Mią i opiekunkami spędzały wakacje i weekendy. W sierpniu 1992 roku Woody Allen przyjechał do Bridgewater, gdy Mia wyjechała do miasteczka po zakupy. Gdy wróciła, opiekunki z resztą rodzeństwa były nad jeziorem, ale bez siedmioletniej Dylan. Mia z opiekunkami szukała jej w całym, dość sporym domu. Okazało się, że Dylan i jej ojciec byli przez jakiś czas sami na strychu. Dlaczego tam i dlaczego sami? W składanych potem zeznaniach dziewczynka zeznała, że ojciec dotykał jej „intymnych miejsc".

W serialu Mia Farrow twierdzi, że Allen zawsze traktował Dylan inaczej niż resztę dzieci. Tylko ją nosił na rękach, przytulał, całował. Ale do sytuacji z sierpnia nic bardziej podejrzanego się nie wydarzyło. Poza tym, że Mia odkryła pornograficzne zdjęcia, które Woody zrobił 18-letniej Soon Yi, adoptowanej córce Mii. Zakochał się w niej.

Jak było naprawdę? Jak w wielu podobnych sytuacjach mamy słowo przeciw słowu. Dylan jest dorosła i oskarża ojczyma, ale są również nagrania zeznań siedmioletniego dziecka. Czy zmanipulowane? Allen twierdzi, że oskarżenie go o molestowanie jest zemstą Farrow za to, że zakochał się w Soon Yi, i że wszystkie zarzuty są bezsensowne, a Farrow jest złą matką. Ale wyniki badań i rozmów przeprowadzanych z Dylan w szpitalu Yale (przez komórkę do spraw molestowania nieletnich) zniknęły, osoby, które je przeprowadzały, nie zgodziły się wystąpić w filmie. Okazało się, że samorząd Nowego Jorku wywierał naciski na szpital, chcąc reżysera oczyścić z zarzutów. Zrozumiałe, zważywszy, że Allen od dawna jest jedną z ikon miasta, rodzajem maszynki reklamowej napędzającej turystykę. Jednak wielbiciele reżysera mogą zmienić o nim zdanie po obejrzeniu tego dokumentu.

Głos ludu

Jak to jest, że tym, którzy przez lata milczeli, nagle rozwiązują się języki? Z największego sekretu sprawa przechodzi nagle do stadium skandalu, afery. Jak kula śniegowa zaczyna się toczyć przez internet, a emocje jej towarzyszące zmieniają się w furię. Zło jest złem, ale jak sąd może je osądzić po latach i ukarać? Sądem stał się dziś głos internetu. A czy głos ludu interesuje domniemanie niewinności? Media, które – jak wynika z ich nazwy – powinny być pośrednikiem w przekazywaniu informacji, idą za tym głosem.

Na francuskim Twitterze po ujawnieniu tych spraw pojawiła się lawina wpisów osób, które twierdzą, że doświadczyły molestowania przez członków rodziny. Badanie wykonane w listopadzie 2020 roku przez firmę Ipsos wykazało, że we Francji co dziesiąta osoba miała za sobą takie doświadczenie. Brigitte Macron: „Należy absolutnie podjąć działania, mówić o tym otwarcie".

Tak, ujawnianie tych spraw może pomóc, ale czy nie stanie się również narzędziem szantażu i zemsty? Mit króla Edypa w czasach internetu nabrałby innego wymiaru.

Jest koniec lat 80., rodzina paryskich intelektualistów. 13-letni chłopiec jest zapraszany w sekrecie do sypialni ojczyma. Swój sekret powierza siostrze bliźniaczce, prosząc ją o zachowanie tajemnicy. Wizyty trwają co najmniej dwa, a może nawet trzy lata. Trzydzieści lat później, kiedy rodzeństwo jest już po czterdziestce, młoda kobieta decyduje się opowiedzieć o całej sprawie matce. Ta jednak milczy, chroniąc męża. Milczą również przyjaciele rodziny, wśród nich znane osoby z francuskich elit. We Francji taki czyn, nawet jeśli między uczestnikami nie ma związków krwi, uznawany jest za kazirodztwo.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi