Firma telekomunikacyjna Telekom powołała sztab muzykologów, kompozytorów i informatyków, który na podstawie notatek oraz szkiców pozostawionych przez niemieckiego kompozytora wkradł się w jego umysł, stworzył algorytmy geniuszu i przełamał „klątwę IX symfonii". Przesąd, a może nawet regułę, sformułowaną przez austriackiego kompozytora Arnolda Schönberga: „Zdaje się, że Dziewiąta jest szczytem. Ten, który chce wyjść poza to, musi umrzeć. Wygląda to tak, jakby w Dziesiątej mogło być przekazane nam coś, czego nie powinniśmy jeszcze wiedzieć, na co nie jesteśmy jeszcze gotowi. Ci, którzy napisali Dziewiątą, byli tego za blisko".
Czytaj więcej
Bohaterem jednego z odcinków serialu „Strefa mroku", wyświetlanego na przełomie lat 50. i 60. w amerykańskiej telewizji CBS, jest hipochondryk.
Schönberg pisał to w książce o Gustawie Mahlerze. Kompozytorze, który tak obawiał się klątwy, że swoją IX symfonię nazwał na wszelki wypadek cyklem pieśni. Po napisaniu kolejnej był przekonany, że oszukał los. Ale jednak zmarł podczas prac nad tą, której sam nadał numer Dziesiąty. Dziś tego, na co nie jesteśmy jeszcze gotowi, a czego Beethoven i Mahler byli za blisko, domyśla się za nas sztuczna inteligencja. Spezialkommando Telekomu nie tyle dopowiedziało to, czego Beethoven nie zdążył napisać, ile weszło w jego skórę. Nakarmiło algorytmy zainteresowaniami i charakterem kompozytora. Kazało sztucznej inteligencji nie tylko słuchać muzyki, którą pisał, ale również tej, której lubił słuchać.
A mówimy przecież o Beethovenie, samozwańczym bogu ojcu muzyki. Nie tylko kompozytorze, ale stwórcy światów. Człowieku, który łamał wszystkie reguły, żeby ustalać własne. Naginać rzeczywistość podług własnej woli. Kimś, kto napisał ścieżkę dźwiękową nowoczesnej, oświeconej Europy. Pieśń o człowieku niepodlegającym żadnej władzy ani ograniczeniom. Trudno wyobrazić sobie coś bardziej upokarzającego dla tamtego marzenia i ambicji, niż wyśpiewanie X symfonii przez sztuczną inteligencję. Soundtrack do samobójstwa oświeconego rozumu. Dowodu na to, że nie ma takiej oryginalności ani geniuszu, którego nie dałoby się rozgryźć i przechwycić, ujmując w matematyczną formułę. Że los, klątwa czy fatum, jakim podlega człowiek nie imają się algorytmów.