Swoją drogą jest rzeczą zaskakującą, że sędziowie rozpoznający tę sprawę nie uznali za celowe przedstawienie występujących w niej problemów o tak doniosłej randze ustrojowej powiększonemu składowi tego Sądu. A przecież w tej Izbie nie było sprawy o większym ciężarze gatunkowym od czasu rozstrzygania ważności wyborów prezydenckich z 1995 r. Wałęsa kontra Kwaśniewski!
Dużo ważniejsze i groźniejsze dla porządku prawnego jest drugie nieporozumienie. Polega ono na tym, że z faktu uznania przez Sąd Najwyższy, iż KRS w obecnym kształcie prawnym nie spełnia standardów unijnych przypisanych dla tego organu, wyprowadza się wniosek podważający status sędziowski osób powołanych na urząd sędziego przez prezydenta RP na podstawie wniosków przedstawianych przez tę Radę do nominacji. Wniosek ten jest nieuprawniony, gdyż pomija konstytucyjną pozycję i rolę prezydenta w ustroju naszego państwa w stosunku do władzy sądowniczej.
Moc nominacji
W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (por. postanowienie z dnia 3 czerwca 2008 r., Kpt 1/08, OTK – A 2008, nr 5, poz. 97 czy wyrok K 18/09 z dnia 25 czerwca 2012 r., OTK _A 2012, nr 6, poz. 63) oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego (por. postanowienie OSK 857/17 z dnia 7 grudnia 2017 r., LEX nr 2441401 i wskazane w nim dalsze obszerne orzecznictwo) przyjmuje się, że powołanie sędziego jest aktem prawa ustrojowego, polegającym na kształtowaniu składu osobowego władzy sądowniczej. Jest to rozstrzygnięcie dyskrecjonalne prezydenta, mieszczące się w zakresie jego osobistej prerogatywy. Jak wskazał Naczelny Sąd Administracyjny w przytoczonym orzeczeniu, powoływanie sędziów przez prezydenta nie jest uprawnieniem z zakresu administracji publicznej, lecz bezpośrednim stosowaniem norm konstytucyjnych. W zakresie, w jakim prezydent RP działa jako głowa państwa polskiego, symbolizując majestat państwa, jego suwerenność wykracza poza sfery działalności administracyjnej. W ramach kompetencji prezydenta z art. 179 Konstytucji RP mieści się także uprawnienie do odmowy uwzględnienia wniosków KRS, jeżeli sprzeciwiłaby się ona wartościom, na straży których postawiła go konstytucja. Oczywiście, w razie naruszenia przez prezydenta konstytucji w sferze dotyczącej nominacji sędziowskich grozi mu odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
Uwzględniając wskazaną pozycję ustrojową prezydenta, należy przyjąć, że podważenie aktu powołania na urząd sędziego byłoby możliwe tylko w razie uznania, że akt ten został powzięty w czasie wykraczającym poza kadencję prezydenta albo, że dokonała go inna osoba, czyli w przypadku ustalenia nieistnienia tego aktu (actus non existens). Jeżeli taka skrajna sytuacja nie ma miejsca, akt powołania przez prezydenta na urząd sędziego jest prawnie wiążący i nieodwołalny. Nie ma więc podstaw do kwestionowania ustrojowego statusu nowych sędziów, a tym samym i wydawanych przez nich orzeczeń.
Autor jest sędzią Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, byłym przewodniczącym KRS