Anna Nowacka-Isaksson: Mali Szwedzi z całego świata

Rząd zapowiedział, że zweryfikuje wszystkie adopcje z lat 60.–90. XX w. Agencja Prawa Rodzinnego i wsparcia dla rodziców, która podlega resortowi opieki społecznej, odpowiada za to, by międzynarodowe adopcje były legalne i etyczne.

Aktualizacja: 14.03.2021 08:43 Publikacja: 14.03.2021 00:01

Anna Nowacka-Isaksson: Mali Szwedzi z całego świata

Foto: Adobe Stock

Agencja ma gwarantować, by adopcje służyły dobru dziecka i by ich celem nigdy nie był zysk. Takie są cele polityki umożliwiającej wychowanie w środowisku rodzinnym najmłodszych, których pozbawiono pieczy rodziców biologicznych. Jednak z ustaleń dziennikarzy „Dagens Nyheter" wynika, że procedury przysposobienia w różnych krajach nie były przestrzegane. O nadużyciach wielokrotnie ostrzegali też w ciągu ostatnich dwóch dekad szwedzcy urzędnicy.

Tutejsze pary adoptowały 60 tys. dzieci z ponad stu krajów, m.in. z Kolumbii, Chile, Brazylii, Peru, Etiopii, Korei Południowej, Chin, Indii, Filipin, Indonezji, Iranu, Sri Lanki, Tajlandii, Wietnamu, Tajwanu i Rumunii. W większości krajów alarmowano o niewłaściwych adopcjach. W wielu też przypadkach matki po porodzie w szpitalu okłamywano, że ich dziecko umarło. Tymczasem porywano je do adopcji. Za pieniądze. Przysposabianym pociechom nadawano też fałszywą tożsamość i zatajano ich pochodzenie.

Czytaj także: Anna Nowacka Isaksson: Nie pozwolili im wychodzić

Wśród państw, z których Szwecja adoptowała, „Dagens Nyheter" wymienia też Polskę. Od lat 70. u szwedzkich par wychowało się 2003 polskich dzieci. Tutejsze media donosiły „o incydentach mających wyraźny związek ze Szwecją, zwłaszcza w latach 1993–2003". Według „Dagens Nyheter" Szwedzi występowali jako pośrednicy w kupowaniu dzieci w Polsce, by potem oddać je za pieniądze do Szwecji. W 2013 r. nagłośniono, że sprzedano je online.

W 2018 r. szwedzka telewizja publiczna ujawniła nadużycia przy adopcjach z Chile w latach 70. i 80. XX w. Władze namawiały ubogie matki, by oddały swoje dzieci tymczasowo pod opiekę państwa, aż ich sytuacja ekonomiczna się poprawi. W rzeczywistości jednak dokumenty fałszowano i dzieci zabierano do rodzin, które chciały wziąć je pod opiekę w Szwecji. Od czasu odkrycia skandalu liczba przypadków z podejrzeniem o oszustwo wzrosła dramatycznie

i obecnie 640 spraw dotyczących adopcji w Sztokholmie stanowi przedmiot dochodzeń chilijskich władz. Wiadomo, że we wszystkich procedurach pośredniczyło Centrum Adopcji w Szwecji.

Badanie w Chile przełożyło się też na działania w Sztokholmie. Minister spraw społecznych Lena Hallengren zleciła Agencji Prawa Rodzinnego oferowanie wszystkim adoptowanym rozmów wsparcia, jeżeli sobie tego oczywiście życzą. Zaproponowała też tej samej agencji, by wspomogła wychowanków z zagranicy, którym sfabrykowano tożsamość, w odnalezieniu biologicznych rodziców, do czego zobowiązuje Szwecję wpisana w krajową legislację, a przyjęta przez ONZ konwencja o prawach dziecka.

Ostatnio też wobec ujawnień o tragicznej i mrocznej stronie adopcji rząd zapowiedział, że zweryfikuje okoliczności wzięcia dzieci z zagranicy na wychowanie w Szwecji od lat 60. do 90. XX w.

Podobne przypadki adopcji, z podejrzeniem o nieprawidłowości i korupcję zdarzały się też w innych krajach. W Niderlandach komisja rządowa ujawniła kradzieże dzieci za granicą lub kupowanie ich od biologicznych rodziców. Wówczas rząd postanowił zamrozić wszelkie międzynarodowe przysposobienia. Większość przypadków sięga lat 60., jednak komisja zajęła się adopcjami do niemalże końca XX w. Obiektem badania są takie kraje jak Brazylia, Kolumbia i Sri Lanka.

Jak do tego jednak doszło, że Szwecja pobiła rekord pod względem międzynarodowych adopcji per capita w świecie? Do tej kwestii odniósł się ostatnio Tobias Hübinette z Uniwersytetu w Karlstad. Według niego, źródła fenomenu należy szukać w dyskursie lat 60.Wówczas to rozważano korzystne i niekorzystne strony adoptowania dzieci spoza Europy do kraju najbardziej homogennego w świecie. W debacie uczestniczyli „pesymiści rasowi", przedstawiciele władz, strefa zaangażowana we wspieranie krajów rozwijających się i eksperci. W ich opinii, zaadoptowane dzieci w rasowo jednolitym kraju padłyby ofiarą dyskryminacji. Poza tym, zdaniem defetystów naruszyłoby to rasową homogenność kraju – podkreśla Hübinette. Zdaniem „optymistów rasowych" dzięki wychowywaniu pociech z innych kontynentów zniwelowano by wszelkie uprzedzenia rasowe. Wymieszanie populacji też było pożądane.

Zatriumfował obóz „optymistów".

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji.

Agencja ma gwarantować, by adopcje służyły dobru dziecka i by ich celem nigdy nie był zysk. Takie są cele polityki umożliwiającej wychowanie w środowisku rodzinnym najmłodszych, których pozbawiono pieczy rodziców biologicznych. Jednak z ustaleń dziennikarzy „Dagens Nyheter" wynika, że procedury przysposobienia w różnych krajach nie były przestrzegane. O nadużyciach wielokrotnie ostrzegali też w ciągu ostatnich dwóch dekad szwedzcy urzędnicy.

Tutejsze pary adoptowały 60 tys. dzieci z ponad stu krajów, m.in. z Kolumbii, Chile, Brazylii, Peru, Etiopii, Korei Południowej, Chin, Indii, Filipin, Indonezji, Iranu, Sri Lanki, Tajlandii, Wietnamu, Tajwanu i Rumunii. W większości krajów alarmowano o niewłaściwych adopcjach. W wielu też przypadkach matki po porodzie w szpitalu okłamywano, że ich dziecko umarło. Tymczasem porywano je do adopcji. Za pieniądze. Przysposabianym pociechom nadawano też fałszywą tożsamość i zatajano ich pochodzenie.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?