Państwa cywilizacji Zachodu w sytuacjach kryzysowych starają się chronić w pierwszej kolejności najsłabszych: kobiety ciężarne, dzieci, starców. Tymczasem kolejny tydzień epidemii w Polsce ujawnia nowe znaki, że system ochrony zdrowia zaczyna się zacinać. Odwoływane są operacje i zabiegi, a problemy zaczynają mieć nawet kobiety w ciąży, ponieważ dostęp do lekarzy ginekologów i badań staje się ograniczony. Dłuższe utrzymywanie się takiej sytuacji zagraża zdrowiu i życiu kobiet oraz mających się urodzić dzieci.
Wielu lekarzy w Polsce prezentuje dziś postawy heroiczne, choć bywają i tacy, którzy prezentują niskie morale, zapominając o przysiędze Hipokratesa. Nie chcę tego oceniać. Nie ma jednak wątpliwości, że kadr lekarskich ubywa. W przypadku dalszego rozwoju epidemii proces ten może przyspieszyć. Dlatego państwo powinno podjąć pilne działania, aby za chwilę nie powtórzył się nad Wisłą scenariusz z północnych Włoch, gdzie z dnia na dzień zabrakło blisko 40 proc. personelu medycznego, m.in. z powodu zarażenia wirusem.
Czytaj też: