Sąd ma być adwokatem frankowicza - tak wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości, wydanego z polskiego pytania prejudycjalnego, 4.06.2020 r., Medius, C-495/19, EU:C:2020:431.
Trybunał dokonał wykładni art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 (o klauzulach abuzywnych) w kontekście art. 393 § 2 polskiego k.p.c. upoważaniającego sąd meriti do wydania wyroku zaocznego przyjmując za prawdziwe twierdzenia powoda (tutaj przedsiębiorcy występującego przeciwko konsumentowi) o faktach zawarte w pozwie lub pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed posiedzeniem, chyba że budzą one uzasadnione wątpliwości albo zostały przytoczone w celu obejścia prawa. Trybunał w gruncie rzeczy orzekł, że sąd ma być adwokatem nieobecnego konsumenta i (w sentencji) odrzucając wykładnię dosłowną 393 § 2 k.p.c. nałożył na sąd krajowy obowiązek przeprowadzenia „środków dowodowych niezbędnych do dokonania z urzędu oceny nieuczciwego charakteru warunków umownych, na których przedsiębiorca oparł swe roszczenie, w wypadku gdy sąd ten poweźmie wątpliwości co do nieuczciwości tych warunków w rozumieniu omawianej dyrektywy".
Czytaj też: Gdy konsument jest bierny, sąd musi być aktywny - TSUE o wyrokach zaocznych w sprawach konsumenckich
Błędnie przetłumaczone prawo Unii na korzyść banków
Były czasy zgoła inne dla kredytobiorców, gdy w Polsce jako jedynym państwie członkowskim Unii Europejskiej konsumenci w sporze z przedsiębiorcami, np. z frankowicze z bankami, masowo przegrywali sprawy sądowe o ustalenie nieważności bezwzględnej całkowitej. Jednocześnie sądy polskie, w przeciwieństwie np. do sądów węgierskich, nie chciały kierować pytań prejudycjalnych w sprawie kredytów indeksowanych i denominowanych (za to później tak chętnie zadawały pytania w swoich sprawach dotyczących reformy sądownictwa). Chociaż tylko w naszym kraju obwiązywał błędnie przetłumaczony na język polski przepis zawarty w art. 4 ust. 1 dyrektywy 93/13, sprostowany dopiero od 2016 r. (Dz.Urz.UE.L z 2016 r. Nr 276, poz. 17[1]). Mówiąc najkrócej błąd translacyjny polegał na tym, że w okresie obowiązywania błędnie przetłumaczonego przepisu zostało wydane absurdalne orzecznictwo, np. wyrok SN z 19.03.2015 r., IV CSK – w myśl którego w lepszej sytuacji prawnej w stosunku do kredytobiorcy wykonującego umowę byłby kredytobiorca, który odmawiając wykonania umowy nie doprowadziłby do sanowania abuzywności (por. Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna, wyd. II, red. J. Gudowski, Warszawa 2018, Lex, art. 385, teza 26). Bezprawie zawarte w omawianym wyroku SN zostało multiplikowane w orzecznictwie sądów powszechnych, np. w wyroku SO w Warszawie z dnia 23.08.2018 r. III C 875/17 i przy tym samym składzie orzekającym w wyroku SO w Warszawie z dnia 11.10.2018 r. III C 1388/16.
Dodajmy, że implementacji orzeczniczej sprostowanego art. 4 ust. 1 dyrektywy dokonała dopiero uchwała (7) Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2018 r. III CZP 29/17 – oparta na zasadzie ex tunc, jak tego wymaga prawidłowo przetłumaczony art. 4 ust. 1.