Wywiad w Kanale Zero, czyli jak to z Trybunałem było według prezydenta
Poniższe uwagi nie są jednak bezpośrednio głosem w tej dyskusji. Są natomiast komentarzem do wywiadu, jakiego udzielił prezydent Andrzej Duda redaktorom Robertowi Mazurkowi i Krzysztofowi Stanowskiemu dla Kanału Zero w dniu 2 lutego 2023 r., dostępnego także na stronie Prezydent.pl. W wywiadzie tym prezydent odniósł się m.in. do swoich decyzji w sprawach Trybunału z 2015 roku. Niektóre stwierdzenia wymagają stanowczej reakcji. Są bowiem granice swobody przedstawiania pewnych faktów i ich interpretacji. Te granice zostały w omawianym wywiadzie przekroczone.
Prezydent odnosił się do zarzutu red. R. Mazurka dotyczącego odmowy przyjęcia ślubowania od trzech wybranych prawidłowo sędziów.
Na ten zarzut Prezydent odpowiedział: Przepraszam, ale nikt o tym nie wiedział, którzy sędziowie tak naprawdę są wybrani prawidłowo. Ja osobiście do dzisiaj uważam, że wszyscy byli wybrani nieprawidłowo. W innym miejscu wyjaśnił, że Sejm wybrał sobie sędziów na zapas, prawda, tak? Łamiąc konstytucję.
Warto zatem przypomnieć prezydentowi, że przez wiele miesięcy po objęciu urzędu w dniu 6 sierpnia 2015 r. mógł podjąć przewidziane prawnie środki, żeby temu łamaniu konstytucji przeciwdziałać, a nie biernie czekać na rozwój wydarzeń. Co więcej, prezydent miał nawet taki obowiązek w świetle art. 126 Konstytucji. Przede wszystkim mógł wystąpić z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją kwestionowanego przepisu ustawowego.
Na uwagę dziennikarza: Ale to nie Pan rozstrzyga Panie Prezydencie. Przy całym szacunku, prezydent przyznaje: oczywiście, że nie ja rozstrzygam. Od tego jest Trybunał Konstytucyjny /…/ Natomiast badamy, a w szczególności Prezydent ma obowiązek badania, czy uważa osobiście, czy nie ma wątpliwości konstytucyjnych. Bo jeżeli je ma, to odsyła właśnie do Trybunału Konstytucyjnego. Najpierw musi mieć te wątpliwości. Więc ja miałem te wątpliwości. Miałem te wątpliwości od samego początku. I teraz uwaga /…/ sama Platforma Obywatelska skierowała wtedy tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego.