O tym, że odbyło się doroczne zgromadzenie ogólne sędziów Trybunału Konstytucyjnego dowiedzieliśmy się od prezydenta Andrzeja Dudy. On sam nie pojawił się w gmachu przy Szucha, wysłał tam ministra Andrzeja Derę, który odczytał jego posłanie do uczestników tej uroczystości, niegdyś gromadzącej przedstawicieli wszystkich władz i samorządów prawniczych, wyrażających uznanie dla dorobku sądu konstytucyjnego. Bycie jego sędzią uważano za największy zaszczyt, jaki może spotkać prawnika w naszym kraju.
Czytaj więcej
Anulowanie wyroków w składach z tzw. dublerami musiałoby dotyczyć wszystkich orzeczeń. Eksperci widzą jednak rozwiązania, które mimo wyeliminowania z obrotu prawnego korzystnych dla obywateli czy przedsiębiorców wyroków TK pozwolą uwzględnić ich interesy i prawa.
Co znamienne, Trybunał nie publikuje zdjęć z tej uroczystości. Te dwa, które zamieszczono na stronie prezydenta, pokazują ministra Derę oraz plan ogólny trybunalskiej sali rozpraw. Za sędziowskim stołem nie ma piętnastu foteli – tylu członków liczy TK. Foteli jest jedenaście, ale nikt ich nie zajmuje. Sędziowie Trybunału, w tym Julia Przyłębska, siedzą na miejscach dla publiczności. Naliczyłem ich dziewięcioro. Tyle też ich tam było – mówią osoby bliskie Trybunałowi, z którymi rozmawiałem. Szóstka kontestująca kierowniczą rolę Przyłębskiej w TK na zgromadzeniu się nie pojawiła. Czy zatem zrealizowano formalny wymóg odbycia dorocznego zgromadzenia ogólnego?
Co z Trybunałem zrobi nowy rząd
Ta scenka pokazuje jednak przede wszystkim atmosferę wewnątrz tego konstytucyjnego organu. W oczekiwaniu na decyzję, co z Trybunałem zechce zrobić nowa parlamentarna większość, przeważają nastroje minorowe. Pierwszym krokiem mają być uchwały unieważniające te podjęte przez Sejm w 2015 r., które stwierdzały, że wybór legalnych sędziów TK nie ma mocy prawnej – co otworzyło drogę do wyboru trzech tzw. dublerów. Nikt jeszcze tych uchwał nie widział, więc trwają tylko dywagacje o ich kształcie – i skuteczności. Mają one naprawiać ten błąd oraz wykonać wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także samego TK, który jeszcze w 2015 r., pod kierunkiem Andrzeja Rzeplińskiego, orzekł o niekonstytucyjności przepisów użytych do wyboru nowych sędziów. Kluczowe jednak jest ich wykonanie, czyli sprawienie, że dublerzy z Trybunału odejdą, a ich miejsce zajmą legalnie wybrani sędziowie zaprzysiężeni przez prezydenta. Dziś to nierealne.