Jako pasjonat motoryzacji zapragnąłem zdobyć prawo jazdy. Kurs i egzamin już za mną – zdałem na wszystkie kategorie. Oczywiście wiem, jak niebezpieczny może być samochód. Co roku na naszych drogach ginie przecież małe miasteczko. Na szczęście jestem dojrzały, rozsądny, praworządny i zdrowy na ciele oraz umyśle, co potwierdził lekarz, psycholog i dodatkowo policja, przeprowadzając m.in. wywiad środowiskowy. Z kompletem dokumentów wędruję więc do Wydziału Komunikacji. Przenikliwy wzrok urzędnika gasi jednak momentalnie mój zapał: „A po co panu właściwie ten samochód?". Zdębiałem. W sumie, głupio przyznać, ale po prostu lubię jeździć autem, doskonalić technikę jazdy. Lubię samochody. Chciałbym mieć parę. Stać mnie. Z powagą zaczynam jednak przekonywać urzędnika, że to żadna fanaberia. Dojeżdżam przecież do pracy, dowożę dzieci do szkoły, etc. Ten z równie poważną miną sprawdza coś w dokumentach i żąda ode mnie zaświadczenia o zatrudnieniu oraz dokumentu od dyrekcji szkoły. Dostarczam po kilku dniach. Po kilku miesiącach dostaję decyzję: „Zezwala się na prowadzenie wszelkich pojazdów w celu dojazdu do pracy i dowożenia dzieci do szkoły", z pouczeniem, że w razie ustania tych przyczyn prawo jazdy zostanie cofnięte. Śmieszne, myślę. „Wszelkich pojazdów" dla „dowożenia do szkoły". Ciężarówką też? W sumie to bez znaczenia co tam napisane, bo przecież i tak mogę jeździć kiedy chcę i z kim chce, po wszystkich drogach publicznych. Powiało absurdem? Franzem Kafką? Szczytową formą ewolucji realnego socjalizmu? Oj tak. I kto by pomyślał, że w takim to właśnie absurdzie żyjemy dziś w Polsce. Zamieńmy tylko samochód na.. broń palną.
Tylko pozornie
Ubiegając się o pozwolenie na broń, obywatel polski musi spełnić całą litanię warunków potwierdzających, że posiadanie przezeń broni jest bezpieczne dla niego i ogółu. Musi być pełnoletni, zdrowy, bez zaburzeń psychologicznych, nie karany, a do tego – wedle wewnętrznej oceny policji – ogólnie mówiąc: praworządny. Zdarza się, że odmawia się pozwolenia osobom notorycznie popełniającym wykroczenia, często awanturującym się bądź mającym pociąg do używek. I słusznie. Nie ma kompromisu z bezpieczeństwem. To niestety nie wszystko. Dodatkowo musimy wykazać, że „cel" w jakim tę broń chcemy posiadać, jest w świetle prawa „uzasadniony". Ustawa wymienia ich osiem: ochrona osobista, ochrona osób i mienia, sport, szkolenie, łowiectwo, rekonstrukcje historyczne, kolekcjonerstwo, zachowanie pamiątki. Pozornie ma to sens. Ale tylko pozornie.
Zostań kolekcjonerem
Używanie broni dozwolone jest bowiem wyłącznie na strzelnicach. Tylko myśliwi mogą używać broni podczas polowań. Za to na strzelnicy strzelać może już dosłownie każdy, z każdego rodzaju broni, bez względu czyja to broń i w jakim celu jest udzielone na nią pozwolenie. Po co więc te różne „cele", jeżeli i tak wszyscy używają broni na strzelnicy?
Sportowcy, szkoleniowcy, kolekcjonerzy czy właściciele pamiątek mogą dostać pozwolenie na niemal każdy rodzaj broni. Użyte przez ustawodawcę pojęcia broni „myśliwskiej", „sportowej" i „bojowej" kompletnie nie odpowiadają powszechnemu ich rozumieniu. Intuicyjnie czujemy, broń myśliwska to dubeltówka lub sztucer z lunetą, sportowa to taka cicha jak z relacji telewizyjnych z biatlonu, a bojowa to raczej ta z filmów wojennych. Nic bardziej mylącego. Myśliwy może strzelać z AK47, sportowiec mieć dwururkę, karabinek AR-15, czy rewolwer Clinta Eastwooda kalibru 45, a szkoleniowiec nawet pistolet maszynowy. Taki sam karabinek kałasznikowa może być więc bronią myśliwską, szkoleniową, sportową, elementem kolekcji, albo pamiątką. Po co więc te różne „cele", jeżeli większość posiadaczy i tak może mieć taki sam, szeroki wachlarz rodzajów broni?
Żeby było ciekawiej, to sportowcy i szkoleniowcy mogą co do zasady nosić broń przy sobie, a użycie jej w samoobronie dozwolone jest dla każdego posiadacza, na takich samych zasadach. Obronę konieczną reguluje przecież inna ustawa – kodeks karny, nie przyznając przy tym posiadaczom broni do celów ochrony osobistej jakichkolwiek przywilejów. Po co więc te różne „cele", jeżeli większość i tak może ją nosić przy sobie i używać do samoobrony?