Marek A. Cichocki: Nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa już Niemiec za centrum Europy

Stosunek do Niemiec pełni dziś w Polsce zupełnie wyjątkową rolę. Tyle że dziś problemem relacji polsko-niemieckich nie jest już asymetria.

Publikacja: 12.08.2024 04:30

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier RP Donald Tusk

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier RP Donald Tusk

Foto: PAP/Marcin Obara

Opinie na temat polityki żadnego innego obcego państwa nie dzielą bowiem Polaków tak mocno, jak jest to w przypadku naszego postrzegania polityki Niemiec. Stały się jedną z głównych osi wewnętrznego politycznego podziału i dwóch zwalczających się partyjnych narracji. W spolaryzowanej polityce i społeczeństwie prowadzi to do takiej sytuacji, że nie wiadomo już, czy dzisiaj w Polsce możemy jeszcze w ogóle rozmawiać o naszych relacjach z Niemcami w kategoriach państwowych interesów i strategicznych kalkulacji, czy tylko partyjnych emocji.

Jakie w Polsce mamy narracje wobec Niemiec

W uproszczeniu jedna narracja przekonuje, że większość utraconych przez nas korzyści i szans rozwoju wynika z imperialnej wobec Polski polityki Berlina. Druga głosi, że tylko pod ochroną silnych Niemiec w Europie Polska będzie bezpieczna i będzie się rozwijać.

Czytaj więcej

"Rzecz w tym". Niemcy jak nawrócony grzesznik, który chce by go wszyscy chwalili

Pierwsza postuluje więc, aby tej imperialnej polityce przeciwstawiać się wszelkimi metodami. Druga, że trzeba jak najmocniej integrować się z Niemcami w ramach Unii Europejskiej. W tej dychotomii żadnego realnego znaczenia nie ma to, jakie przewagi i jakie słabości Niemiec moglibyśmy uznać za korzystne dla naszych własnych interesów.

Problemem relacji polsko-niemieckich nie jest już asymetria, lecz kwestia niezależnego rozwoju

Jakieś 20 lat temu w naszym rozumieniu Niemiec dominował podział na centrum i peryferie, i wynikająca stąd asymetria w relacjach polsko-niemieckich. Szczęśliwie obecnie już nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie uważał Niemiec za jakieś centrum Europy, niezależnie od wciąż faktycznej gospodarczej i politycznej przewagi Berlina. Dzisiaj z polskiej perspektywy problemem nie jest bowiem asymetria, lecz kwestia niezależnego rozwoju. Decydujące stają się więc konkretne kwestie, jakie formy współzależności z Niemcami są dla Polski korzystne, które są szkodliwe, a które po prostu niebezpieczne – w infrastrukturze, kapitale, energetyce czy wojsku.

Fakt bycia z Niemcami we wspólnych strukturach, takich jak UE czy NATO, nie zwalnia nas wcale z konieczności zadbania o własne interesy, tak jak nie daje nam też żadnych całkowitych gwarancji. Wiara, że to relacje z Niemcami dadzą nam automatycznie rozwój i bezpieczeństwo, jest tak samo absurdalna jak przekonanie, że Polska będzie się samodzielnie rozwijać tylko bez relacji z Niemcami.   

Autor

Marek A. Cichocki

Profesor Collegium Civitas

Opinie na temat polityki żadnego innego obcego państwa nie dzielą bowiem Polaków tak mocno, jak jest to w przypadku naszego postrzegania polityki Niemiec. Stały się jedną z głównych osi wewnętrznego politycznego podziału i dwóch zwalczających się partyjnych narracji. W spolaryzowanej polityce i społeczeństwie prowadzi to do takiej sytuacji, że nie wiadomo już, czy dzisiaj w Polsce możemy jeszcze w ogóle rozmawiać o naszych relacjach z Niemcami w kategoriach państwowych interesów i strategicznych kalkulacji, czy tylko partyjnych emocji.

Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę