Polski Sejm nie przyjął uchwały uznającej Rosję za państwo wspierające terroryzm. Dla opinii społecznej, w tym międzynarodowej, to musi być informacja zaskakująca. Rosję zapewne cieszy.
Wydawało się, że w sprawie wsparcia dla Ukrainy i jednoznacznego sprzeciwu wobec zbrodniczej działalności Rosji Putina polska klasa parlamentarna (poza Grzegorzem Braunem) jest zgodna. Sprawa bulwersuje tym bardziej, że temat wciąż jest wykorzystywany partyjnie i narosło wobec niego wiele nieprawd.
Czytaj więcej
Zarząd partii Polski 2050 przyjął uchwałę o uznaniu Federacji Rosyjskiej za państwo wspierające terroryzm - poinformował wiceprzewodniczący ugrupowania Michał Kobosko.
Pomysłodawcą uchwały była Lewica, której pomysł podchwyciło PiS, proponując autorski projekt. Opozycja była zgodna, poza Braunem, żeby uznać Rosję za państwo wspierające terroryzm, i zgodziła się, żeby wypracować porozumienie na podstawie projektu największego ugrupowania parlamentarnego. Ponadpartyjny konsensus został w Sejmie osiągnięty, uchwała została przyjęta przez aklamację na Komisji Spraw Zagranicznych. Gdy przyszło do głosowania nad projektem, Antoni Macierewicz przyniósł odręcznie napisaną poprawkę, podpisaną przez szefa klubu parlamentarnego PiS Ryszarda Terleckiego, która mówiła o odpowiedzialności Rosji za zestrzelenie malezyjskiego samolotu oraz za katastrofę smoleńską. Stan prawny na dzisiaj jest taki, że państwo rosyjskie nie zostało uznane za odpowiedzialne za śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i załogi TU 154M. Poza raportem podkomisji Macierewicza nikt nie obarczył jednoznacznie i wyłącznie Rosji za katastrofę smoleńską.