Państwa bałtyckie, ale też Gruzja, Szwecja, Finlandia, świadome zagrożeń rosyjskich, od kilku lat wzmacniają swoją odporność, opierają swoje doktryny na tzw. obronie totalnej. Polega ona na działaniach, których celem jest zwiększenie odporności państwa w sytuacji kryzysu, przygotowanie społeczeństwa do wojny i okupacji. Opiera się na promowaniu myślenia o zdolności do przetrwania.
Koncepcje te zakładają współdziałanie wojska z administracją, organizacjami paramilitarnymi i całym społeczeństwem w czasie obrony, a potem opór wobec agresora. Koncentrują się na działaniach psychologicznych, wzmocnieniu odporności służb, obrony cywilnej, aktywnej obronie prowadzonej przez siły zbrojne oraz wsparciu społeczeństwa dla sił międzynarodowych. Optymistycznie zakłada ona, że agresor wycofa się ze swoich planów świadomy ewentualnych kosztów i strat.
To wynika z faktu, że zagrożenie dla niektórych krajów ze strony Rosji nie było w ostatnich latach wyimaginowane. Estonia, Łotwa i Litwa od lat są celem rosyjskiego oddziaływania informacyjnego i działań propagandowych, które skupiają się na podważaniu zaufania do instytucji publicznych, podżegania napięć etnicznych i socjalnych oraz podkopywania zaufania do obrony sojuszniczej. Państwa te wpisały obronę totalną do dokumentów strategicznych.
Szwedzi wydali m.in. podręcznik z instrukcją, jak się zachować w przypadku wojny. Sprowadza się ono do stwierdzenia, że całe społeczeństwo powinno być przygotowane na wypadek konfliktu. Szwedzi dowiadują się z niego np., jak się zachować w przypadku zagrożenia, ale też braku dostępu do żywności, wody czy leków, wyłączenia internetu. To efekt decyzji podjętych jeszcze w 2015 roku. Kraj ten zakładał już wtedy powrót napięć z czasów zimnej wojny.