Jaką rolę w tzw. tarczy antykryzysowej będzie odgrywał BGK?
Tworzymy mechanizmy, które pozwolą firmom przejść przez trudny okres wywołany epidemią, wspierając przy tym sektor bankowy. Mamy już rozwiązania dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, które teraz modyfikujemy. Zrezygnujemy z prowizji pobieranej przez BGK od udzielenia gwarancji de minimis i będziemy zabezpieczać do 80 proc. wartości tych kredytów zamiast 60 proc. Krajowy Fundusz Gwarancyjny zwiększymy o 1 mld zł, co pozwoli bankom wygenerować dodatkowe kredyty o wartości 20 mld zł. Pracujemy też nad rozwiązaniem dla większych firm. Stworzymy Fundusz Gwarancji Płynnościowych, z którego będziemy udzielali gwarancji spłaty kredytów na kwoty powyżej 3,5 mln zł.
Czy w obecnej sytuacji firmy będą chętne do zaciągania kredytów, choćby tanich? I czy banki będą skłonne ich udzielać przedsiębiorstwom, których przetrwanie jest wątpliwe?
Potrzebna jest współpraca całego sektora bankowego. Poszczególne banki rozważają możliwość odroczenia firmom dotkniętym kryzysem bieżących spłat kredytów. To da przedsiębiorcom pewien oddech. Gwarancje BGK mają działać systemowo i zwiększyć dostępność kredytów. Chcemy, aby przy kredytach z gwarancjami banki oceniały wiarygodność kredytową firm na podstawie ich działalności sprzed kryzysu. Mam nadzieję, że dzięki temu przedsiębiorstwa nie będą musiały szukać finansowania w szarej strefie bankowej.