Jak kryzys zmieni rynek spożywczy? Jaki krajobraz zobaczymy, gdy opadnie kurz po pandemii?
Mam wrażenie, że wszyscy czekają na szybki restart, że poczekamy jeszcze dwa tygodnie i wszystko wróci do normy. A jeśli to zamknięcie potrwa do lipca, jeśli zostaniemy w domach do tego czasu, to model konsumpcyjny będzie mocno zmieniony. Gospodarka będzie znacznie bardziej bezdotykowa. Tu w forpoczcie są banki, które zwiększyły limit płatności bezdotykowych do 100 zł. Można sobie wyobrazić rozwój sprzedaży żywności z automatów, certyfikowanej pod względem bezpieczeństwa. Prezes jednej z mleczarni miał instalować na dniach urządzenia do pakowania sera w plasterkach, ale firma instalacyjna zadzwoniła w kwietniu, że opóźni się o rok, tyle ma zamówień, chyba że z dopłatą... To pokazuje, do czego dziś przygotowuje się Europa Zachodnia.
Czyli jakich zmian się spodziewamy?
Mocno wzrośnie handel automatyczny, bo jest sterylny, bez ludzi i działa całą dobę. Bardzo spadną zakupy impulsowe, bo dziś ludzie wpadają do sklepu zestresowani i szybko robią duże zakupy. Ucierpi więc mała impulsowa sprzedaż lodów czy słodyczy, a wzrośnie zbiorcza dużych opakowań. Dziś do sprzedaży w dyskontach wraca mąka w opakowaniu 50 kg. Produkty innowacyjne mogą znaleźć się w regresie. Nie mam wątpliwości: żywność z półki top premium nie ucierpi, ale klientów może stracić ta z półki premium, czyli np. w przypadku alkoholu nie ucierpi whisky za 2 tys. zł, ale osoby kupujące butelki po 200 zł mogą sięgać po alkohol z dyskontów za 60 zł.