Pandemia ogranicza gospodarkę już półtora miesiąca. W jakim stopniu psuje się spłacalność kredytów?
Monitorujemy sytuację w cyklach tygodniowych, bazując na wskaźniku opóźnienia w spłacie o 1–30 dni. W drugiej połowie marca wskaźnik ten podniósł się, udział opóźnionych w tym przedziale kredytów ratalnych urósł do 6 proc. z 5,2 proc. przed pandemią, mieszkaniowych do 2,5 proc. z 2 proc. W przypadku pożyczek pozabankowych, wskaźnik opóźnionych rat o 1–30 dni podrósł w najgorszym momencie do 13 proc. z 10 proc. przed pandemią, ostatnio wynosi 12,7 proc. W przypadku mikrofirm też nie widać dużego wzrostu, wprawdzie wskaźnik podrósł do 5 proc., a chwilowo nawet 6 proc., ale ostatnio zmalał do 4,3 proc., czyli poziomu jak przed pandemią. W kredytach dla rolników wskaźnik urósł do 2,9 proc. z 2 proc. Nie ma więc załamania w spłacalności kredytów.
Które branże mają największe problemy?
Nawet w budownictwie czy handlu, które mogą najmocniej ucierpieć, nie widać dużego pogorszenia. W sektorze mikrofirm handlowych wspomniany wskaźnik pogorszył się z 4 proc. przed pandemią do chwilowo 4,5 proc., teraz wynosi 3,8 proc. Wszelkie informacje podawane przez różne biura informacji gospodarczej, jakoby rosła fala zadłużenia firm i przeterminowanych zobowiązań niefinansowych między kontrahentami z powodu pandemii, nie są prawdziwe. Na takie dane trzeba poczekać co najmniej dwa miesiące. Na razie nie widzimy większych problemów w spłacalności kredytów przez firmy.