Pandemia nam nie odpuszcza. Rośnie liczba zakażeń. Rząd wprowadził nowe obostrzenia, które już dotykają części firm, a to pewnie nie koniec. Firmy boją się lockdownu.
Druga fala pandemii stała się faktem w całej Europie. Czechy wprowadziły stan wyjątkowy i lockdown. Wielka Brytania również wraca do silnych restrykcji. Izrael jest w permanentnym zamknięciu, a Włochy przedłużyły stan wyjątkowy do stycznia. Jestem jednak przekonany, że w ostatnich miesiącach polska gospodarka została dobrze przygotowana na ewentualną drugą falę pandemii. Rynek pracy jest stabilny, mamy bezrobocie trzecie najniższe w UE. W ramach tarczy finansowej i tarczy antykryzysowej do firm trafiło ponad 142 mld zł na poprawę płynności i ochronę miejsc pracy. Firmy zgromadziły większy bufor płynnościowy, niż miały przed pandemią. Co więcej, odbicie w trzecim kwartale było bardzo dynamiczne, weszliśmy na poziom około 95 proc. aktywności gospodarczej sprzed Covid-19. Nie mamy teraz takich zdarzeń, jak zrywanie się łańcuchów dostaw czy zamykanie handlu. Jesteśmy narażeni teraz na drugie dno kryzysu, czyli ponowny spadek aktywności gospodarczej, który szacuję na 2–3 proc. w stosunku do trzeciego kwartału, ale nie do skali spadku przychodów firm i spadku PKB, takiego jak mieliśmy w drugim kwartale. Zamknięcie handlu i zrywanie się łańcuchów dostaw ma fundamentalne znaczenie. Tak długo, jak tego nie będzie, będziemy mieli do czynienia z trudnym okresem, ale nie będziemy mówili o poważnej recesji, takiej jak w drugim kwartale.
Wiosną i latem na pomoc firmom i ochronę miejsc pracy rząd wydał ogromne pieniądze. Ale firmy z branży gastronomicznej, eventowej czy turystycznej znów odczuwają narzucone im obostrzenia: skrócenie godzin pracy, mniejszą liczbę klientów, którą mogą obsługiwać. Myślicie o dodatkowym wsparciu? Branżowym, a może całościowym?
Gdy w marcu obliczaliśmy kwoty subwencji, które będziemy przyznawać w ramach tarczy finansowej PFR, braliśmy pod uwagę, że pandemia może mieć negatywny wpływ na gospodarkę przez dłuższy czas. I te kwoty powinny zabezpieczać sytuację płynnościową firm przynajmniej do końca roku.
Mówi pan o tych kwotach, które firmy już dostały?