Istotą działalności 23 instytutów skupionych w Sieci Badawczej Łukasiewicz jest prowadzenie badań naukowych i ich transfer do gospodarki. Niestety, w ostatnich latach ten cel był realizowany w ograniczonym stopniu. Czas na dokonanie jakościowej zmiany. Miarą sukcesu będzie przede wszystkim efektywność wdrożonych i zrealizowanych dla biznesu projektów.
Niewygodna prawda o komercjalizacji
Transfer technologii nie jest zagadnieniem abstrakcyjnym, ale z punktu widzenia ekonomicznego ma zasadnicze znaczenie. Umożliwi budowę nowych przedsiębiorstw lub nowych linii biznesowych w istniejących przedsiębiorstwach, które operować będą w wysokomarżowych elementach łańcucha wartości, tworząc miejsca pracy w polskich firmach. Jest to więc zadanie zbyt ważne, aby mogło być traktowane po macoszemu.
By jednak tego dokonać, potrzebne jest rozliczenie przeszłości. Nowa strategia, która jest obecnie przygotowywana, musi być oparta na rzetelnych podwalinach. Dlatego konieczna jest analiza i krytyczna ocena dotychczasowych działań, nawet jeśli jest ona bolesna dla wielu osób. W działalności B+R błędy i ich korekty są bowiem rzeczą naturalną. Ale finansowanie fikcyjnych przedsięwzięć czy powiązanych z poprzednim układem rządzącym firm już nie.
Czytaj więcej
Pół roku po rezygnacji z funkcji prezesa ze smutkiem obserwuję to, co dzieje się w Sieci Badawczej Łukasiewicz i o czym z narastającym oburzeniem donoszą media. Tym, co zawsze stanowiło zagrożenie dla Łukasiewicza, a dzisiaj niszczy go w przyspieszonym tempie, jest wpływ polityków na organizację naukową.
Konieczność reform i modernizacji Łukasiewicza nie wynika z niczyjego widzimisię, ale z realnych danych odzwierciedlających stan, w której organizację pozostawiły jej poprzednie kierownictwa. Danych nie da się oszukać, a liczby mówią same za siebie.