Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 r. była konsekwencją dekad prowadzenia w USA zbyt neoliberalnej doktrynalnie polityki gospodarczej, którą zapoczątkował Ronald Reagan, a kontynuowali ją później kolejni prezydenci, w tym demokrata Bill Clinton. Próby jej skorygowania przez Baracka Obamę przyniosły ograniczone rezultaty.
Bagaż kilku dekad
Czynnikiem, który znacząco wpłynął na dzisiejszą sytuację polityczną w USA, był trwający od lat 80. spadek zatrudnienia w przemyśle, gdzie dobrze płatną i satysfakcjonującą pracę znajdowało w przeszłości wiele osób mających średnie wykształcenie. Sam spadek zatrudnienia w przemyśle był nieunikniony ze względu na automatyzację produkcji. Niemniej doktrynalnie prowadzona neoliberalna polityka gospodarcza ten proces przyspieszała. Spektakularnym efektem stał się pas opuszczonych fabryk (Rust Belt) na północnym wschodzie USA.
Jak Reagan przyczynił się do powstania Rust Belt? Przypomniał to niedawno na wykładzie dla Towarzystwa Ekonomistów Polskich Alan Blinder, wieloletni wiceprezes Rezerwy Federalnej. W skrócie: przyczyną były dokonane przez Reagana radykalne obniżki podatków dochodowych, czego skutkiem był duży i latami utrzymujący się deficyt budżetowy. W efekcie nastąpił skokowy wzrost emisji amerykańskich obligacji skarbowych, które kupowali także zagraniczni inwestorzy. Jednak chcąc je kupić, musieli kupować dolary. W rezultacie kurs dolara wzrósł tak bardzo i na tak długo, że nastąpiło trwałe pogorszenie się konkurencyjności przemysłu w USA.
Czynnikiem, który ostatnio silnie przyspieszył spadek liczby miejsc pracy w amerykańskim przemyśle, było przenoszenie produkcji za granicę, głównie do Chin. Dość powiedzieć, że w ciągu dekady po wejściu w 2000 r. Chin do WTO (Światowej Organizacji Handlu) zatrudnienie w amerykańskim przemyśle spadło aż o jedną trzecią – z prawie 18 mln do mniej niż 12 mln.
Każdy ekonomista ma w głowie długoterminowe ricardiańskie korzyści z wymiany międzynarodowej, ale tak szybka deindustrializacja, przyspieszona masowym przenoszeniem produkcji za granicę, musiała spowodować poważne koszty społeczne. I rzeczywiście je spowodowała, co opisali w wydanej w 2020 r. książce „Śmierć z rozpaczy i przyszłość kapitalizmu” Anna Case i Angus Deaton, laureat Nagrody Nobla z ekonomii.