Informacje o wysokości wynagrodzeń zawsze w Polsce rozniecają wielkie emocje, zwłaszcza jeśli są objęte klauzulą poufności. Ujawnienie zarobków danej osoby, wcześniej uznawanych jako tajne, zwykle wzbudza „święte” oburzenie opinii publicznej. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Weźmy chociaż ostatni ruch nowych władz, gdy konieczność „odbicia” mediów publicznych z rąk poprzedników uzasadniano m.in. właśnie astronomicznymi gażami gwiazd telewizji. Inna sprawa, czy to słuszny argument, czy nie.
Czytaj więcej:
O co chodzi w unijnej dyrektywie o jawności wynagrodzeń
Można podejrzewać, że ciekawość, ile zarabiają inni, zżera nas niemal codziennie. Chyba każdy przecież się zastanawia, czy koleżanka lub kolega z pracy dostaje więcej czy może mniej? A ile zarabia szwagier, wujenka czy sąsiad? Utarło się, że takie pytania są raczej niestosowne, a uzyskiwane odpowiedzi zwykle są niejasne albo chronione tzw. tajemnicą służbową.
Czy jawność wynagrodzeń, wprowadzana unijną dyrektywą, spodoba się Polakom? Moim zdaniem i tak, i nie. Nie, bo jej celem nie jest zaspokajanie czasami niezdrowej ciekawości o płacach konkretnych osób. I dzięki niej wcale się nie dowiemy, ile zarabia nasz szef czy kuzyn. Ale z drugiej strony zyskać możemy dostęp do wiedzy ogólnej o strukturze wynagrodzeń w firmach. A to pozwoli ocenić i kandydatom do pracy, i pracownikom, czy są opłacani dobrze i odpowiednio do swoich umiejętności, stanowiska, doświadczenia itp. I, co najważniejsze, czy w danej sytuacji nie dochodzi do jakiejś formy dyskryminacji.
Co możemy zyskać na jawności płac
Ciekawe, że głównym celem dyrektywy o jawności wynagrodzeń jest likwidacja luki płacowej ze względu na płeć (gdy kobiety w porównywalnych sytuacjach zarabiają mniej niż mężczyźni). W Polsce jest ona szczególnie wysoka, sięga od 12 proc. do 20 proc. na niekorzyść kobiet. Trudno powiedzieć, czy ten cel zostanie osiągnięty, tu pewności nie mają nawet najlepsi eksperci od rynku pracy. Pewne jest za to, że nie będzie to przeszkadzać, a zapewne nawet pomoże niektórym powalczyć o lepsze wynagrodzenia dla siebie.