Muszę przyznać, że PiS wykazał się mistrzowską sprawnością propagandową, nazywając aferą wiatrakową wklejkę do ustawy przedłużającej mrożenie cen energii. Hasło to weszło w obieg publiczny jak w masło, choć dyskusja wokół tej niefortunnej wrzutki to paradoksalnie dowód na coś wręcz przeciwnego – otwartą debatę i większą przejrzystość stanowienia prawa. Rzecz wypłynęła już na etapie projektu, przed pierwszym czytaniem w Sejmie. Każdy mógł lub będzie mógł się wypowiedzieć, podczas gdy za PiS ustawa przemknęłaby przez Sejm ze środy na czwartek, przy zerowej dyskusji.
Czytaj więcej
- To jest jeden z największych bubli prawnych wyprodukowanych przez ostatnie 30 lat. Domagamy się komisji śledczej, która sprawdzi, kto wpisał te przepisy do tej ustawy "lex Kloska - powiedział premier Mateusz Morawiecki (PiS), odnosząc się do sprawy ustawy wiatrakowej.
Paliwa kopalne na straconej pozycji wobec wiatraków
Obywatele jak kanie dżdżu łakną debaty, a w każdej debacie – nie bądźmy hipokrytami – jest miejsce na lobbowanie we własnej sprawie. Ważne, by organizacje reprezentujące branże czy pracowników robiły to z otwartą przyłbicą. I mam wrażenie, że są do tego gotowe. Robienie z lobbingu czegoś grzesznego tylko debacie by zaszkodziło. I sprawiło, że zabieganie o własne interesy z sal komisji sejmowych przeniosłoby się – jak już bywało – do dyskretnych salek restauracyjnych czy partyjnych gabinetów.
Nie bez sensu będzie wspomnieć – i tu wrócimy do słynnej już wrzutki – że także walka z wiatrakami pod pozorami zdrowia Polaków, czy czystości krajobrazu, to lobbing w czystej postaci. Jego beneficjentami są producenci węgla (nie tylko z Polski – pamiętamy import z Rosji), ropy czy gazu, a także bazujący na nich wytwórcy energii i paliw. Oni wszyscy w długim terminie stoją na przegranej pozycji w cenowym starciu z energią z OZE. Bo wiatrowe „paliwo” przyroda dostarcza za darmo, w przeciwieństwie do szejków naftowych czy rodzimych górników.
Czytaj więcej
Zapotrzebowanie na energię rośnie, ale emisje gazów cieplarnianych spadają dzięki OZE. Polska na tle reszty Unii jest niechlubnym wyjątkiem.