Krzysztof A. Kowalczyk: Przestańcie korumpować wyborców 13. i 14. emeryturami, politycy

A może by tak zamiast 13. i 14. emerytury zapewnić seniorom dwukrotną w ciągu roku waloryzację świadczeń, chroniącą przed skutkami nadmiernej inflacji?

Publikacja: 23.10.2023 16:03

Nic co darowane, nie zostanie zabrane – obiecywały przed wyborami zwycięskie ugrupowania polityczne.

Nic co darowane, nie zostanie zabrane – obiecywały przed wyborami zwycięskie ugrupowania polityczne.

Foto: Adobe Stock

Nic co darowane, nie zostanie zabrane – obiecywały przed wyborami zwycięskie ugrupowania polityczne. I są zakładnikami tych obietnic, tym bardziej, że wysadzony z siodła PiS insynuuje, że ich nie dotrzymają. Dotyczy to m.in. 13. i 14. emerytury. Sęk w tym, że bardziej emerytom potrzebna jest dwukrotna waloryzacja świadczeń. Odtwarzałaby ona ich pierwotną wartość nadszarpniętą przez wysoką inflację (bo „sukces” przyhamowania wzrostu cen do 8,2 proc. jest wątpliwy, skoro to ponad trzykrotnie więcej od celu NBP).

Inflacja najmocniej bije w emerytów

Emeryci są jedną z tych grup społecznych, które najmocniej odczuwają skutki nadmiernej inflacji. Zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy ona cen żywności zajmującej znacznie większą część ich koszyka konsumpcyjnego niż uwzględnia GUS. Dlatego w ich interesie jest utrzymanie realnej wartości nabywczej świadczeń.

Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych obecnie przeprowadzana jest tylko jedna waloryzacja – w marcu. Sposób jej wyliczania sprawia, że w tym roku nieznacznie przekroczyła 14 proc., choć w lutym inflacja wyniosła aż 18,4 proc. Przy dynamicznie rosnących cenach emeryt odzyskuje – i to jak widać nie w pełni – realną wartość świadczenia z opóźnieniem, stąd pomysł dwukrotnej waloryzacji w ciągu roku. Zgłaszała go w kampanii wyborczej Lewica, a i Koalicja Obywatelska nie mówiła nie.

Czytaj więcej

Czternasta emerytura na stałe: dla kogo i na jakich warunkach

Pamiętać jednak należy, że podwójna waloryzacja to spory koszt dla finansów publicznych. Jeśli miałaby zostać wprowadzona na stałe, należałoby poszukać na nią pieniędzy, np. rezygnując z politycznych „narośli” na systemie emerytalnym, takich właśnie jak 13. i 14. emerytura.

„Naste” emerytury to polityczna przynęta...

Gdy w 2019 r. rząd PiS wprowadzał „trzynastkę” tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, nie krył, że jest to przynęta dla starszej części elektoratu, dla którego sprawy unijne nie są na tyle istotne, by pofatygowali się do lokali wyborczych i głosowali na kandydatów Zjednoczonej Prawicy. Także 14. emerytura, którą w tym roku PiS nieprzypadkowo wprowadził na stałe tuż przed wyborami, nosi znamiona korupcji politycznej.

W planach były dalsze polityczne „dopalacze” – w ferworze kampanii prezydenckiej w 2020 r. Andrzej Duda obiecywał kolejne „nastki”, aż do 24. emerytury włącznie. Ktoś musi powstrzymać to szaleństwo.

Nie dość, że „nastki” kosztują krocie, to deformują system emerytalny. 13. wypłacana jest wszystkim po równo, nawet jeśli ktoś w całym życiu płacił składki ZUS przez pół roku i dostaje emeryturę groszową. Z kolei 14. jest wypłacana z progiem dochodowym spłaszczającym strukturę emerytur. Dlatego mogą się czuć oszukani ci wszyscy, którzy pracowali w ciągu zawodowego życia dłużej (lub odprowadzali wyższe składki), chcąc mieć wyższe świadczenie. „Nastki” zmniejszają zatem motywację do dobrowolnego przedłużania życia zawodowego, co ma być alternatywą dla podwyżki wieku emerytalnego.

... ale nie dla młodych wyborców

Czy politycy zdecydowaliby się na zamianę 13. i 14. emerytury na ich dwukrotną waloryzację? To lepiej zabezpieczałoby finansową przyszłość seniorów, bez demolowania systemu emerytalnego. W klasie politycznej pokutuje jednak przeświadczenie, że wyborcy są łasi na prezenty. Wątpię jednak, by młodzi ludzie, którym zawdzięczamy rekordową frekwencję 15 października, liczyli na „naste” emerytury. Ich raczej interesuje dostęp do mieszkań na wynajem, na co też potrzeba pieniędzy. Dlatego, Szanowni Politycy, może przestaniecie korumpować emerytów?

Nic co darowane, nie zostanie zabrane – obiecywały przed wyborami zwycięskie ugrupowania polityczne. I są zakładnikami tych obietnic, tym bardziej, że wysadzony z siodła PiS insynuuje, że ich nie dotrzymają. Dotyczy to m.in. 13. i 14. emerytury. Sęk w tym, że bardziej emerytom potrzebna jest dwukrotna waloryzacja świadczeń. Odtwarzałaby ona ich pierwotną wartość nadszarpniętą przez wysoką inflację (bo „sukces” przyhamowania wzrostu cen do 8,2 proc. jest wątpliwy, skoro to ponad trzykrotnie więcej od celu NBP).

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację