Najtrudniejsze jednak i politycznie najważniejsze zadanie to zapewnienie nowego startu regionom pogórniczym, co z kolei wymaga zaoferowania górnikom odpowiednich szkoleń i ściągnięcia na zamieszkiwane przez nich tereny firm związanych z zieloną transformacją, zamiast obiecywanego im przez PiS trwania przez kolejne dekady w upadającej branży.
Trzecie wielkie wyzwanie to reanimacja polskiego rynku kapitałowego i wzmocnienie sektora bankowego. Ten pierwszy praktycznie przestał działać po licznych aferach ostatnich lat całkowicie pozbawiających go wiarygodności. Odwrócenie tego procesu wymaga zdolności państwa do zapewnienia inwestorom bezpieczeństwa prawnego, a także obniżenia kosztów transakcyjnych. Najlepszym na to sposobem byłoby zdecydowane poszerzenie kompetencji KNF, w tym przyznanie jej uprawnień prokuratorskich, a także budowa pod auspicjami GPW platform internetowych zastępujących działający mniej efektywnie obecny system. Z kolei sektor bankowy potrzebuje głównie ustawowego rozwiązania problemu frankowego, niszczącego zarówno jego, jak i sądy.
Po czwarte, źle działa system podatkowy, który stał się skrajnie zagmatwany, przeciwdziała rozwojowi struktur korporacyjnych, a w wielu fragmentach – co dotyczy zwłaszcza podatków i opłat lokalnych – został źle skonstruowany, przez co rodzi niekończące się spory prawne. Tymczasem technologia już teraz pozwala na niemal pełną automatyzację księgowości i rozliczeń podatkowych, a wykorzystanie tego potencjału stanowiłoby bardzo duże ułatwienie zwłaszcza dla małych firm. Opodatkowanie wszystkich przedsiębiorców jednolitym podatkiem estońskim dawałoby olbrzymi bodziec inwestycyjny, a przyspieszenie rozwoju bezgotówkowego obiegu pieniężnego minimalizowało rozrastającą się w ostatnich latach szarą strefę i tworzyło przestrzeń do obniżenia stawek podatków dochodowych oraz składek dzięki poszerzeniu bazy podatkowej.
Co z milionem nieaktywnych
Piąta sfera to polityka społeczna. O defektach dotychczasowej najdobitniej świadczy marginalizacja funduszu alimentacyjnego i nieadekwatne wsparcie osób niezdolnych do jakiejkolwiek pracy. Z drugiej strony brakuje systemu dającego kwalifikacje i bodźce niezbędne do normalnego funkcjonowania na rynku pracy ponad milionowi nieaktywnych, zdolnych do pracy osób w wieku produkcyjnym. Systemu tego nie ma, podczas gdy w Funduszu Pracy niewykorzystane pozostają 24 mld zł, które mogłyby sfinansować jego budowę. Za słabe są bodźce do wydłużania aktywności zawodowej po osiągnięciu wieku emerytalnego. Brakuje też polityki imigracyjnej z prawdziwego zdarzenia, bez której w warunkach postępującego starzenia się społeczeństwa czeka nas niedługo poważny kryzys gospodarczy i społeczny.
Po szóste, o budowie nowoczesnego kraju nie może być mowy bez całkiem innej niż dotychczas polityki edukacyjnej. Nowa musi się opierać nie na bezmyślnym wkuwaniu, lecz elastycznym myśleniu, wpajaniu szacunku dla innych i umiejętności współpracy z nimi, angażowania się w zadania i znajdowania pozwalających na sprostanie im narzędzi. Nowoczesna edukacja wymaga nakładów, a to z kolei znacznego zwiększenia subwencji oświatowej wypłacanej przez rząd jednostkom samorządowym. Niezbędne do tego co najmniej 35 mld zł rocznie rząd pozyskałby, jeśli o taką kwotę ograniczyłby planowane przez odchodzącą ekipę wydatki na zakup uzbrojenia, rozciągając nieco w czasie proces modernizacji armii i kładąc dużo większy nacisk na poprawę jej organizacji i wyszkolenia.
Po siódme, ochrona zdrowia wymaga przeniesienia jak największej części świadczeń na poziom opieki podstawowej i ambulatoryjnej, aby uniknąć przeciążania szpitali procedurami, które mogą być taniej zrealizowane na niższych poziomach systemu. Inne niezbędne działania to prawidłowa wycena świadczeń i oddłużenie szpitali połączone z modernizacją ich struktury w oparciu o rzetelne mapy potrzeb zdrowotnych. Uzupełnienie tych wszystkich zmian powinno stanowić przywrócenie odpowiedzialności dyrektorów za sytuację finansową podległych im placówek i dużo szersze niż obecnie wykorzystanie technologii informatycznych do monitorowania i kontroli sposobu gospodarowania zasobami systemu na każdym jego poziomie.