Krzysztof Adam Kowalczyk: Emerytury stażowe? Wyślijcie na emeryturę maturzystów

Po co się ograniczać do emerytur stażowych? Czas zawalczyć o młode pokolenie! To może być prawdziwa wyborcza wunderwaffe dla rządzących. Że głupie to i nieracjonalne? Jasne, że tak, ale to tylko kontynuacja szkodliwego trendu.

Publikacja: 14.09.2023 15:26

Krzysztof Adam Kowalczyk: Emerytury stażowe? Wyślijcie na emeryturę maturzystów

Foto: Adobe Stock

Prezes Jarosław Kaczyński swoim osobistym przykładem codziennie dowodzi, że można pracować – i to ciężko – nawet dobrze po siedemdziesiątce. Ale jako szef partii zbija kapitał polityczny wysyłając Polaków na coraz wcześniejszą emeryturę. PiS wygrał już wybory obiecując obniżkę wieku emerytalnego do 60/65 lat i odwrócił reformę z 2012 r., która miała limit stopniowo podnieść do 67 lat: dla mężczyzn do 2020 r., a dla kobiet do 2040 r.

Wyborcze emerytury stażowe

Także w tych wyborach PiS eksploatuje lęk o utratę pracy na ostatniej prostej kariery zawodowej. Tym razem kusi emeryturami stażowymi po 38 latach pracy (a raczej płacenia składek ZUS) dla kobiet i po 43 – dla mężczyzn. Sprzymierzony z rządzącą partią związek zawodowy Solidarność zabiegał o to od lat, ale PiS postanowił „dopalić” nimi wynik wyborczy dopiero teraz, gdy nerwowo szuka każdego procenta poparcia.

Wcześniejsze emerytury i demografia biją w gospodarkę

Wcześniej wzbraniał się, bo emerytury stażowe to postulat tylko pozornie logiczny i korzystny. Po pierwsze, skazują obdarowanych – zwłaszcza kobiety – na niższe świadczenia. Po drugie, pogłębiają głęboką nierównowagę na rynku pracy, z którego odchodzi właśnie gigantyczny wyż demograficzny lat 50., a wchodzą mało liczne roczniki niżowe. Ubywa z niego 150 tys. osób rocznie (dane Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych), mimo że emeryci kontynuujący pracę (a jednak można!) to już 5 proc. pracowników. Przede wszystkim jednak lukę zasypuje masowa imigracja ekonomiczna z coraz dalszych państw świata, wpuszczana do Polski przez tę samą partię, która oficjalnie imigrantów hejtuje.

Czytaj więcej

Jak się przygotować do zmian demograficznych? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”

Co zamiast wcześniejszych emerytur, czyli jak gonić Islandię

Jestem człowiekiem po pięćdziesiątce i chętnie będę – tak jak prezes Kaczyński – pracował po siedemdziesiątce. A nawet do dziewięćdziesiątki, jak ojciec koleżanki mojej żony, który jest lekarzem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w miarę posuwania się w latach energii ubywa, może więc zamiast kusić ludzi szybszą emeryturą, stworzyć wraz z pracodawcami powszechnie akceptowane przez biznes schematy skracania tygodnia pracy dla seniorów, np. po 60. roku życia dla kobiet i 65. – dla mężczyzn?

Może będziemy wtedy pracować jak Islandczycy, którzy – jak wynika z z danych Eurostatu – biją europejski rekord dobrze ponad 45 latami aktywności zawodowej, albo jak Holendrzy (43,2 lata) czy Szwedzi (42,6), albo choćby Estończycy (40,3 lat) czy nasi bracia Litwini (37,3). W Polsce kariera zawodowa trwa przeciętnie zalewie lat 34,5, a rządząca partia ją jeszcze ustawicznie skraca.

Najdłużej w Europie pracują mieszkańcy Islandii, Polacy - średnio ponad 10 lat krócej

Ile lat pracują Europejczycy

Najdłużej w Europie pracują mieszkańcy Islandii, Polacy - średnio ponad 10 lat krócej

Foto: Źródło: Eurostat

Absurdalny trend emerytalny

Zastanawiam się, czy są jakieś granice tego żerowania na lękach pracowników i dawania im zamiast np. sprawnej opieki zdrowotnej coraz wcześniejszej - i coraz niższej - emerytury? Powiem przewrotnie: Drodzy Politycy, nie ograniczajcie się do emerytur stażowych. Zawalczcie o młode pokolenie i dajcie mu emeryturę tuż po maturze. To może być Wasza prawdziwa wyborcza wunderwaffe. Po ośmiu latach podstawówki i czterech szkoły średniej młody człowiek też jest zmęczony. I doceni taki prezent od państwa. Powiecie: głupie to i nieracjonalne? Jasne że tak, ale to tylko kontynuacja absurdalnego w naszej sytuacji demograficznej trendu.

Prezes Jarosław Kaczyński swoim osobistym przykładem codziennie dowodzi, że można pracować – i to ciężko – nawet dobrze po siedemdziesiątce. Ale jako szef partii zbija kapitał polityczny wysyłając Polaków na coraz wcześniejszą emeryturę. PiS wygrał już wybory obiecując obniżkę wieku emerytalnego do 60/65 lat i odwrócił reformę z 2012 r., która miała limit stopniowo podnieść do 67 lat: dla mężczyzn do 2020 r., a dla kobiet do 2040 r.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację