Witold M. Orłowski: Uwaga, wróg nie śpi!

Wróg czai się wszędzie i wciąż stara się zaszkodzić polskiej gospodarce.

Publikacja: 14.07.2022 03:00

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński podczas konferencji prasowej w siedzibie NBP

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński podczas konferencji prasowej w siedzibie NBP

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Już dziewięć miesięcy temu prezes NBP ocenił, że w Polsce ma miejsce największy cud gospodarczy od czasu rozbiorów. Niestety, zabrzmiało to jak złowieszcza prognoza. Każdy przecież wie, że to właśnie reformy obozu patriotycznego zmobilizowały do działania otaczające Rzeczpospolitą wrogie mocarstwa i spiskującą w kraju Targowicę. Najwyraźniej im większe odnosimy sukcesy, tym bardziej knują przeciw nam przeciwnicy.

Trzeba przyznać, że prognoza w pełni się sprawdziła, a wrogowie kolejno przystąpili do działania, usiłując popsuć nasze wyniki gospodarcze. Aleśmy się wrogowi nie dali.

To prawda, wzrosła inflacja, od 2 proc. w końcu 2020 do 9 proc. w końcu 2021. Ale nasza odpowiedź była miażdżąca i szybko zdemaskowaliśmy prawdziwego sprawcę. Już w lutym państwowe spółki energetyczne wykupiły w całym kraju billboardy wyjaśniające, że całą winę za inflację ponosi wroga nam Bruksela: przecież 60 proc. ceny prądu to podatek, który nam narzuciła. Na plakatach zapomniano dodać, że ten podatek (zresztą trzykrotnie zawyżony) nie idzie wcale do Brukseli, tylko do kasy naszego rządu, i że miał być wykorzystany na działania ograniczające wzrost cen energii. No, ale cóż, wróg tak czy owak dostał po nosie.

Niestety, inflacja nadal rosła. Ale szybko wyszło na wierzch, że to nie jest inflacja, ale putinflacja, a odpowiada za nią w całości kremlowski dyktator. Wprawdzie ceny zaczęły gwałtownie rosnąć rok wcześniej, zanim napadł na Ukrainę, a związek między jego polityką a galopującymi cenami usług hotelowych, zdrowotnych czy ochroniarskich nie jest łatwy do wykazania. Ale i tym razem wrogowie nie zdołali wywinąć się od pełnej odpowiedzialności.

No i proszę, nadal nie dają za wygraną. Nie udało się z inflacją, więc próbują ze wzrostem PKB. Niemcy celowo pragną wywołać u siebie recesję, usprawiedliwiając to możliwym ograniczeniem dostaw gazu z Rosji, tylko po to, by polski cud gospodarczy nie wyglądał tak wspaniale, jak w rzeczywistości.

Nie uszło to im jednak na sucho – pewien znany polityk przygwoździł ich ostrą jak chlaśnięcie bicza uwagą, że kto jak kto, ale Niemcy niech lepiej nic nie mówią o używaniu gazu. A jeśli złośliwie wywołają u siebie recesję, to my ściągniemy z nich zaległe reparacje wojenne. I dopiero wtedy się nie pozbierają.

Wrogom daliśmy po nosie, ale perspektywy nie wyglądają dobrze. Mimo optymizmu NBP i rządu gospodarka zaczęła już potężne hamowanie, być może prowadzące pod koniec roku do recesji. Wynika ono głównie z czynników zewnętrznych, ale dochodzą do tego efekty najniższych od ćwierćwiecza inwestycji i nadal niepewne losy Krajowego Planu Odbudowy. W przypadku inflacji grozi nam nie tylko dojście w najbliższych miesiącach do 20 proc., ale także utrwalony na wiele lat dwucyfrowy wzrost cen. Już nie z winy Putina, ale nieudolności w polityce gospodarczej, umiejącej od lat stymulować konsumpcję i transfery socjalne, ale bezradnej w sprawie odpowiedniego wzrostu wydajności pracy.

Pasja, z jaką wrogowie starają się zdezawuować nasz cud gospodarczy, naprawdę budzi zdumienie. A więc uwaga! Kiedy w najbliższych miesiącach i kwartałach będą do nas docierać złe dane o PKB i inflacji, pamiętajmy, komu to służy i jakie siły za tym stoją.

Już dziewięć miesięcy temu prezes NBP ocenił, że w Polsce ma miejsce największy cud gospodarczy od czasu rozbiorów. Niestety, zabrzmiało to jak złowieszcza prognoza. Każdy przecież wie, że to właśnie reformy obozu patriotycznego zmobilizowały do działania otaczające Rzeczpospolitą wrogie mocarstwa i spiskującą w kraju Targowicę. Najwyraźniej im większe odnosimy sukcesy, tym bardziej knują przeciw nam przeciwnicy.

Trzeba przyznać, że prognoza w pełni się sprawdziła, a wrogowie kolejno przystąpili do działania, usiłując popsuć nasze wyniki gospodarcze. Aleśmy się wrogowi nie dali.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację