Pacjent nie musi już potwierdzać wniosku na zlecenie na wyroby medyczne w najbliższej placówce Narodowego Funduszu Zdrowia. W elektronicznym systemie zrobi to za niego lekarz. Do kwietnia, kiedy wciąż można wystawiać zlecenia papierowe, część pacjentów nadal musi udać się z wnioskiem do placówki. W pozostałych przypadkach zatwierdza je lekarz.
Fundusz uważa, że takie rozwiązanie za propacjenckie – schorowani ludzie nie muszą już odbywać – często bardzo uciążliwej dla nich – drogi do oddziału Funduszu.
Czytaj też: E-zlecenia na wyroby medyczne dopiero od kwietnia
Lekarze widzą to inaczej. Zdaniem Porozumienia Chirurgów to nie tylko nakładanie na lekarzy obowiązku, za który nikt im nie zapłaci, ale także kradzież czasu, który mogliby poświęcić na leczenie pacjenta.
Lekarz będzie musiał dodatkowo robić to, co robiła do tej pory urzędniczka w dziale obsługi petentów w NFZ – uważa Renata Florek-Szymańska z Porozumienia Chirurgów, chirurg ogólny i naczyniowy. I podkreśla, że już dziś instytucje państwowe, jak i zarządzający placówkami medycznymi narzucili lekarzom rekordowo krótki czas na badanie pacjenta – wizyta trwa ok. 15 min. W tym czasie lekarz musi też wypełnić stos dokumentów