8 sierpnia medycy zaprotestują pod gmachem Ministerstwa Zdrowia m.in. przeciwko zaostrzeniu kodeksu karnego.
Filip Płużański, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy: Manifestacja jest wyrazem naszej niezgody na obecny system kar i zwiększenie odpowiedzialności medyka za pacjenta i zrównywaniu nas z pospolitymi przestępcami. Oczywiście nowelizacja art. 37a kodeksu karnego, która wprowadza priorytet kary pozbawienia wolności, dotyczy wszystkich przestępstw, nie tylko nieumyślnego spowodowania śmierci czy nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu, ale przedstawiciele zawodów medycznych obrywają rykoszetem. A przecież to nie my robimy pacjentom krzywdę, staramy się za wszelką cenę ją odwrócić, a niekiedy wyrywamy chorego śmierci. Gdy to się nie udaje, staje się dramatem nie tylko rodzin, ale także naszym własnym. A teraz mamy za niezawiniony błąd być pociągani do odpowiedzialności.
Czytaj także: Samorząd lekarski ostrzega przed surowszymi karami za błąd medyczny
Związki zawodowe i samorządy medyków protestowali przeciwko tym zmianom już na etapie prac parlamentarnych. Mimo to nie zmieniono zapisów.
Wierzę Ministerstwu Zdrowia, że zmiana w kodeksie karnym, którą uchwalono przy okazji tej „tarczy 4.0" miała ułatwić orzekanie surowszych w przypadku pospolitych przestępstw, że nie chodziło o przykręcanie śruby medykom. Ta nowelizacja miała dotyczyć kwestii proceduralnych, coś upraszczać, ale pogorszyła sytuację medyków i spowodowała, że mogą oni zacząć się bać leczyć, gdy ich interwencja jest obarczona ryzykiem. Ale z drugiej może dzięki temu możemy rozmawiać, jaka ta odpowiedzialność powinna być, nie tylko karna, ale cywilna. Dlatego 71 towarzystw naukowych opowiedziało się przeciwko zaostrzaniu kar.