W tych dniach posłowie mają głosować nad nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która będzie regulować wysokość podwyżek od 1 lipca tego roku. Protestujący chcą walczyć by ustawa została przyjęta bez odrzucania poprawek zaproponowanych przez Senat.
Poprawki dotyczą m.in. gwarancji finansowania podwyżek, a więc wprowadzenia przepisu gwarantującego podmiotom leczniczym pokrycie kosztów związanych ze wzrostem wynagrodzeń ich pracowników wskutek wejścia ustawy w życie. Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych obawiają się, że nowa ustawa o szpitalnictwie, która wkrótce ma wejść w życie spowoduje, że dyrektorzy placówek przeznaczą środki na podwyżki na spłatę zadłużeń swoich instytucji.
Kolejnym punktem jest uznanie posiadanych kwalifikacji w taki sposób by pracownicy byli przypisywani do grup współczynników według posiadanych kwalifikacji, a nie wymaganych jak zakładał rządowy projekt. Oznacza to przyznanie wyższych wynagrodzeń osobom o wyższych kwalifikacjach bez względu na to, że w opinii prowadzącego jednostką medyczną na dane stanowisko taka wiedza nie była "potrzebna".
Czytaj więcej
Nie ma przepisów, które zobowiązują pracodawcę do podnoszenia wynagrodzenia zasadniczego pracownikowi, gdy uzupełnił wykształcenie i ma kwalifikacje wyższe od wymaganych na danej funkcji.
Manifestujący chcą również, by uznanie uzyskanych kwalifikacji zawodowych, a co za tym idzie przyznanie wyższego wynagrodzenia odbywało się każdorazowo od następnego miesiąca po udokumentowaniu przez zainteresowanego faktu uzyskania nowej wiedzy i zdolności. Ma to skrócić okres oczekiwania na ewentualną podwyżkę płac.