Od początku epidemii w Australii wykryto ok. 1,1 mln zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 - ponad połowę z nich w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Przez kraj przetacza się obecnie największa od początku epidemii fala zakażeń napędzana wariantem Omikron, która jest źródłem rosnącej presji na system ochrony zdrowia w kraju. Szpitale w Australii borykają się z niedoborem rąk do pracy, ponieważ wielu ich pracowników znalazło się w izolacji w związku z kontaktem z osobami zakażonymi.
Australia od marca 2020 roku stosowała politykę "zero COVID", której celem było całkowite wygaszanie pojawiających się w kraju ognisk zakażeń koronawirusem poprzez stosowanie ostrego reżimu sanitarnego, w tym lockdownów. Od polityki tej władze kraju i poszczególnych stanów oraz terytoriów zaczęły odchodzić jesienią 2021 roku, po osiągnięciu wyszczepienia populacji na poziomie 80 proc.
Tylu mieszkańców Australii powyżej 16. roku życia jest w pełni zaszczepionych
Teraz, w związku z szerzeniem się w kraju wariantu Omikron, premier stanu Wiktoria, Daniel Andrews przyznał, że na terenie stanu, którego stolicą jest Melbourne, "presja na system ochrony zdrowia jest znacząca". Ok. 4 tysięcy pracowników stanowych szpitali i 400 pracowników pogotowia ratunkowego jest obecnie poddanych izolacji, w związku z kontaktem z koronawirusem.
Pogotowie ratunkowe w Wiktorii było zmuszone ogłosić "kod czerwony", który oznacza, że liczba wezwań karetek jest większa niż liczba dostępnych karetek. "Kod czerwony" obowiązywał przez kilka godzin w nocy z poniedziałek na wtorek.