Dr Szułdrzyński o epidemii: Czy jest wyższa cena, niż poświęcanie obywateli?

500 zgonów dziennie, które utrzymuje się od kilku tygodni, to przygnębiająca liczba - mówił w Polsat News dr Konstanty Szułdrzyński, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie, członek Rady Medycznej przy premierze.

Publikacja: 23.12.2021 07:54

Konstanty Szułdrzyński

Konstanty Szułdrzyński

Foto: TV.RP.PL

arb

- To liczby, które pokazują, że polityka przechodzenia bez obostrzeń przez kolejne fale epidemii, jak widać jest możliwa, natomiast cena, jaką przychodzi za to zapłacić, jest ogromna. To jest cena, która ma wymiar istnień ludzkich. Pytanie, czy jest w ogóle wyższa cena dla ludzkości, niż poświęcanie swoich obywateli - stwierdził dr Szułdrzyński.

Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie był też pytany co mogły zrobić władze, aby ograniczyć liczbę zgonów. - Wystarczy spojrzeć na kraje dookoła nas i rozwiązania, które wprowadziły. Wszystkie te kraje wprowadziły bardzo podobne regulacje. Egzekwowały zakazy gromadzenia się, normy liczby osób, które mogą przebywać w pomieszczeniu zamkniętym, egzekwowały nakaz noszenia maseczek i wprowadzały rozwiązania, które zachęcają do szczepień. My, w naszej dzielnej walce z sanitaryzmem, pojętym jako brak państwowych zachęt do szczepienia, znaleźliśmy się tam, gdzie się znaleźliśmy. Jesteśmy narodem ambitnym, zależy nam na tym, aby mieć dobre miejsce w historii, na arenie międzynarodowej. Pytanie tylko czy dobrą dyscyplinę wybraliśmy sobie do tego - mówił lekarz.

Czytaj więcej

Prof. Andrzej Horban: Nadciąga prawdziwe tsunami

Dr Szułdrzyński był też pytany o słowa wiceministra zdrowia, Waldemara Kraski, który przekonywał, ze Polacy mają w sobie "gen sprzeciwu" i dlatego rząd ostrożnie wprowadza obostrzenia.

- Ja myślę, że ten gen sprzeciwu, wbrew mesjańskiej wizji Polski, jest dużo bardziej powszechny, różne inne narody ten gen sprzeciwu też mają. A mimo tego podjęto decyzje, które uchroniły tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy istnień ludzkich w innych krajach. Rolą władzy jest branie na siebie niezadowolenia części społeczeństwa. Rozsądek i odpowiedzialność powinny być po stronie władzy, a nie społeczeństwa, łącznie z tym, że trzeba będzie ponieść konsekwencje swoich decyzji, jeśli jesteśmy przekonani, że dzięki temu osiągniemy jakieś wyższe dobro. A jakie dobro może być wyższe niż ocalenie dziesiątków tysięcy istnień ludzkich? - pytał dr Szułdrzyński.

Jakie dobro może być wyższe niż ocalenie dziesiątków tysięcy istnień ludzkich?

Dr Konstanty Szułdrzyński, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie

- Mamy do czynienia z pandemią, w której wciąż nie mamy skutecznego leku i w której wciąż umierają pacjenci. Nie jesteśmy w stanie powstrzymać tej ogromnej fali śmierci - mówił też lekarz. Jak dodał jeszcze rok temu zgony były "nieszczęściem, zemstą natury na nas wszystkich". Natomiast teraz "mamy sprawdzone narzędzia, metody" ograniczenia liczby zgonów. - A przede wszystkim mamy szczepionki. Dopóki ten wirus nie okaże się w kolejnej swojej mutacji wirusem zupełnie nieszkodliwym, to musimy z tych szczepionek korzystać, bo inaczej znów będziemy się żegnać z naszymi współobywatelami. Pytanie czy cokolwiek warte jest tego, żeby ludzie umierali - mówił też lekarz.

- Czujemy się częścią cywilizacji zachodniej, chrześcijańskiej, w związku z tym dla nas życie i zdrowie są najważniejsze. Walczymy o to życie od poczęcia, jestem obiema rękoma za, pytanie tylko dlaczego tak łatwo przychodzi nam pogodzić się z tymi tysiącami ofiar teraz? - pytał dr Szułdrzyński.

- To liczby, które pokazują, że polityka przechodzenia bez obostrzeń przez kolejne fale epidemii, jak widać jest możliwa, natomiast cena, jaką przychodzi za to zapłacić, jest ogromna. To jest cena, która ma wymiar istnień ludzkich. Pytanie, czy jest w ogóle wyższa cena dla ludzkości, niż poświęcanie swoich obywateli - stwierdził dr Szułdrzyński.

Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie był też pytany co mogły zrobić władze, aby ograniczyć liczbę zgonów. - Wystarczy spojrzeć na kraje dookoła nas i rozwiązania, które wprowadziły. Wszystkie te kraje wprowadziły bardzo podobne regulacje. Egzekwowały zakazy gromadzenia się, normy liczby osób, które mogą przebywać w pomieszczeniu zamkniętym, egzekwowały nakaz noszenia maseczek i wprowadzały rozwiązania, które zachęcają do szczepień. My, w naszej dzielnej walce z sanitaryzmem, pojętym jako brak państwowych zachęt do szczepienia, znaleźliśmy się tam, gdzie się znaleźliśmy. Jesteśmy narodem ambitnym, zależy nam na tym, aby mieć dobre miejsce w historii, na arenie międzynarodowej. Pytanie tylko czy dobrą dyscyplinę wybraliśmy sobie do tego - mówił lekarz.

Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Ochrona zdrowia
Onkologia w Funduszu Medycznym. Szpitale od roku czekają na pieniądze
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ochrona zdrowia
Rośnie liczba nieodwołanych wizyt u lekarza