W tym roku otrzymał pan nagrodę główną w konkursie 4 Buildings Awards za autorski projekt szkoły podstawowej w Niepołomicach. Skąd pomysł i jak wyglądały prace nad tym projektem?
W poszukiwaniu właściwego wzorca sięgnęliśmy do świata pszczół. Każda sala lekcyjna w tej szkole jest samowystarczalną komórką, z własnym ogródkiem warzywnym i zapleczem socjalnym. Jednocześnie stanowi ona część większej całości – tutaj przyszły nam do głowy skojarzenia z plastrem miodu. Szkoła projektowana jako swoisty pszczeli ul wraz ze swoim najbliższym otoczeniem tworzy dogodne środowisko do pracy i odpoczynku.
To nie był pierwszy budynek szkolny, jaki zaprojektowaliśmy w naszej pracowni, ale na pewno budynek szczególny. W tym projekcie poruszającym wyobraźnię i łączącym edukację z działaniem, zastosowaliśmy nową strukturę przestrzenną, wprowadziliśmy innowacyjne rozwiązania techniczne i użyliśmy naturalnych materiałów, takich jak drewno. Ogromne znaczenie miała ekologia. Szkoła imienia Lady Sue Ryder w Niepołomicach wykorzystuje energię solarną, ma własną elektrownię wiatrową i pompę ciepła.
Jak ocenia pan architekturę użyteczności publicznej w Polsce?
Warto zwrócić uwagę, że architektura, o której mowa, to nie tylko budynki, ale również przestrzenie między budynkami: skwery, place zabaw, a nawet ławki w parku. W ostatnich latach, głównie dzięki funduszom unijnym, powstało w Polsce sporo świetnych miejsc, które oprócz pełnienia określonych funkcji stały się szczególnie ważne dla dzielnic, miast, a nawet całych regionów. Jakość projektów, na podstawie których zostały one zbudowane, odegrała kluczową rolę. Ich wybór przeważnie nastąpił w drodze konkursu. Jednak w Polsce w zamówieniach publicznych wciąż dominuje przetarg na najniższą cenę. Tak rozumiana oszczędność jest fałszywa, wręcz szkodliwa. W projektach publicznych na pierwszym miejscu powinna stać jakość, wraz z nią takie wartości jak: spełnienie potrzeb użytkowników, trwałość, budowanie świadomości społecznej i szacunku dla środowiska naturalnego.