W środę Naczelny Sąd Administracyjny wydał precedensowy wyrok, który może stać się kamieniem milowym w sprawach przyznawania przez fiskusa tzw. ulg uznaniowych, czyli umarzania i odraczania zaległości podatkowych. Wynika z niego jasno: oceniając, czy ulga się należy, fiskus powinien baczyć na poczucie sprawiedliwości społecznej.
Frankowa katastrofa
Orzeczenie ma duże znaczenie także dlatego, że jest pokłosiem wywołujących emocje kredytów frankowych. Podatnik, którego sprawą zajmował się NSA, był jedną z ich ofiar. Gdy kurs waluty zaczął iść w górę, a raty dwóch kredytów hipotecznych rosnąć, wpadł w spiralę zadłużenia. Jedynym ratunkiem okazało się oddanie bankowi mieszkań za zwolnienie z reszty długu.
Czytaj także: Frankowicze będą zwolnieni z podatku PIT od umorzonych przez bank długów
Wydawało się, że porozumienie z bankiem z 2013 r. to koniec kłopotów. Mężczyzna nie przewidział jednak, że po umorzeniu kredytu o swoje upomni się skarbówka. Tak się stało, gdy w 2018 r. fiskus wystawił mu rachunek w PIT na prawie 100 tys. zł zaległości plus ponad 30 tys. zł odsetek.
Tak właśnie podatnik wpadł z deszczu pod rynnę. Wystąpił o umorzenie długu. Tłumaczył, że nie był świadom skutków umorzenia kredytu. Co istotne, z inicjatywy Związku Banków Polskich od 2015 r. minister finansów korzysta z zaniechania poboru podatku od umorzonych kredytów. Ostatnie rozporządzenie podtrzymuje je do końca 2021 r. W ocenie podatnika egzekwowanie jego długu doprowadzi więc do wielkiej niesprawiedliwości społecznej.