Program kredytowy „Na start” coraz bliżej. Z przedstawionego przez rząd projektu wynika, że najbardziej atrakcyjny będzie dla dużych rodzin. Jak program wpłynie na rynek nieruchomości?
Jak mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, wśród analityków i ekspertów panuje dość powszechne przekonanie, że skutek nowego programu będzie taki sam jak „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” - dwucyfrowy wzrost cen mieszkań. - Uważam, że ten diabeł nie jest taki straszny jak go malują. Kredyt „Na start” raczej nie spowoduje szturmu kupujących mieszkania na banki – przewiduje Wielgo. - Równocześnie wzrośnie podaż mieszkań. Sytuacja na rynku różni się diametralnie od tej sprzed roku, gdy rosnący popyt zderzył się z malejącą podażą lokali – przypomina.
Działki i koszty budowy
Marek Wielgo przypuszcza, że ceny mieszkań najpewniej i tak będą rosły, niezależnie od nowego programu wsparcia kredytobiorców, i to z przyczyn często niezależnych od deweloperów. – Trudno sobie wyobrazić spadek cen atrakcyjnych działek czy kosztów budowy – wyjaśnia. - Z drugiej strony, choć poprzeczka cenowa pójdzie w górę, to nie można wykluczyć, że dzięki programowi „Na start” przynajmniej cześć firm deweloperskich uwzględni w planach inwestycyjnych budowę lokali w segmencie podstawowym i popularnym, czyli na kieszeń kredytobiorców.
Program będzie szczególnie atrakcyjny dla wielodzietnych rodzin, które zyskają możliwość poprawy warunków mieszkaniowych. - W najbliższych latach w ofercie deweloperów pojawi się więc więcej mieszkań trzypokojowych i większych, które w przeliczeniu na metr kwadratowy są znacznie tańsze niż kawalerki czy nawet lokale dwupokojowe – zauważa Marek Wielgo.
Gorsze warunki dla planujących założyć rodzinę
Z kolei doradca Tomasz Lebiedź, ekspert rynku nieruchomości, ocenia, że program „Na start” to kolejny populistyczny projekt. - Pod pozorem zwiększenia dostępności mieszkań tak naprawdę, dzięki — dopłatom i gwarancjom — pomaga bankom udzielać więcej kredytów – mówi. – Projekt próbuje wspomagać zwiększenie dzietności. Jest to jednak nieudolne, ponieważ dobre warunki kredytowe oferuje się rodzinom, które już mają trójkę dzieci, nawet w wieku bliskim pełnoletności i nie zamierzają mieć kolejnych – zauważa.