Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, analizuje zaproponowany przez Lewicę projekt opodatkowania flipperów:
Projekt Lewicy w mojej ocenie spełnia wyłącznie populistyczne cele marketingu politycznego i nie wnosi nic dobrego dla rynku nieruchomości. Wprowadzenie tych przepisów nie ograniczy kupowania nieruchomości, w które inwestuje się już przecież od niepamiętnych czasów i nadal będzie, jeśli takie projekty zapewnią budowanie majątku dla siebie i pokoleń. Tego żadne odgórne regulacje nie zmienią, bo tu decyduje rynek i rachunek ekonomiczny.
Po drugie, przepisy nie będą miały żadnego wpływu na zwiększenie dostępności mieszkań. Po trzecie nie przyczynią się do obniżenia cen mieszkań, bo nie jest to przecież najważniejszy czynnik cenotwórczy.
Czytaj więcej
Wyrzucenie z rynku flipperów, czyli inwestorów zarabiających na kupnie, remoncie i odsprzedaży mieszkań z zyskiem, nie sprawi, że ceny spadną. Bardziej pompują je choćby tanie kredyty.
To taka legislacyjna sztuka dla sztuki, przy czym nie rozumiem, dlaczego Sejm miałby się nagle zainteresować taką ustawą, skoro jest wiele innych kwestii do uregulowania z punktu widzenia rynku nieruchomości. Chyba że umowa koalicyjna na to zezwala i posłowie poprą ten projekt.