Dodatkowe podatki dla flipperów uderzą po kieszeni kupujących

Przerzucenie na kupujących kosztów transakcji sprawi, że mieszkania będą jeszcze droższe – tak propozycję Lewicy opodatkowania flipperów i ich klientów ocenia Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości.

Publikacja: 08.04.2024 09:36

Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości

Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości

Foto: Mat.prasowe

aig

Lewica chce opodatkować nie tylko flipperów, ale i ich klientów. Rynek potrzebuje takiego rozwiązania?

Patrząc na sytuację z perspektywy doświadczonego uczestnika rynku nieruchomości, muszę wyrazić głęboki sceptycyzm. Propozycja obciążenia flipperów dodatkowym podatkiem od czynności cywilnoprawnych lub podatkiem od zakupu kolejnych mieszkań to próba rozwiązania problemu, który w rzeczywistości wymaga kompleksowego podejścia. Dodatkowe podatki od czynności cywilnoprawnych mają zniechęcić do szybkiej odsprzedaży mieszkań, ale prawdziwą cenę zapłacą kupujący – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Spowoduje to jedynie przerzucenie kosztów na kupujących, czyniąc mieszkania jeszcze droższymi.

Wprowadzenie dodatkowych podatków dla flipperów bez wątpienia uderzy w kieszenie kupujących. Bezpośrednim skutkiem tych regulacji będzie wzrost cen. Koszty te zostaną przerzucone na ceny końcowe mieszkań, co jeszcze bardziej ograniczy dostępność lokali dla przeciętnego Kowalskiego. Podobnie jak w przypadku podatku cukrowego, który miał zmniejszyć spożycie napojów, a spowodował jedynie, że za coca- colę, nawet tę bez cukru, płacimy w sklepie kilka złotych więcej.

Czytaj więcej

Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki

Problem chyba nie w flipperach?

Prawdziwy problem nie leży w działalności flipperów, lecz w niewystarczającej podaży mieszkań oraz w zbyt luźnej polityce monetarnej w poprzednich latach oraz w programach dopłat do kredytów, które zalały rynek tanim pieniądzem. Rynek nieruchomości potrzebuje rozwiązań, które realnie zwiększą podaż, a nie kolejnych obciążeń.

Projekt ustawy, koncentrując się na tzw. flipperach, ignoruje fakt, że proponowane rozwiązania mogą uderzyć również w osoby, które z przyczyn losowych czy zmian życiowych będą musiały sprzedać nabyte mieszkanie. Wprowadzenie takich regulacji wprowadza także dodatkowe ryzyko dla każdego, kto z jakiegokolwiek powodu będzie potrzebował szybko sprzedać nieruchomość. Ostatecznie przepisy mogą zniechęcić obywateli do inwestowania we własne M z obawy przed nieprzewidzianymi przyszłymi zdarzeniami, które zmuszą ich do sprzedaży i narażą na dodatkowe koszty.

Czytaj więcej

Uważaj na flippy, bo nie każdy zarobi!

Skala działalności flipperów nie jest duża. 

Szacowanie liczby „flippowanych” mieszkań bez dostępu do szczegółowych danych to trudne zadanie. Jednakże, opierając się na dostępnych raportach i analizach, można przypuszczać, że flipperzy odpowiadają za niewielki procent wszystkich transakcji. Sugerowanie, że mają oni decydujący wpływ na ceny mieszkań, jest nie tylko błędne, ale i niebezpieczne, gdyż prowadzi do błędnych interpretacji sytuacji na rynku.

Jakie są zyski z flippowania?

Marże z flippowania są zróżnicowane, zależą od wielu czynników, w tym od umiejętności inwestora. Generalizowanie, ile można zarobić na jednym flippie, bez wnikliwej analizy, byłoby nieodpowiedzialne. Zyski mogą się wahać od kilkudziesięciu do kilku procent, a wielu niedoświadczonych inwestorów ponosi nawet straty. Trudno mówić o stałych stawkach bez dokładniejszej analizy konkretnych przypadków.

A jakie ceny dyktują flipperzy?

Mieszkania oferowane przez flipperów rzadko bywają tańsze od rynkowych. Flipperzy ponoszą koszty remontu i modernizacji, dążąc do zwiększenia wartości nieruchomości. Ich działalność niejednokrotnie wpływa pozytywnie na standard mieszkań.

Czy eliminacja flipperów z rynku obniży ceny mieszkań?

Wyrzucenie flipperów z rynku nie spowoduje magicznego spadku cen mieszkań. Rynkowa rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana, a ceny kształtowane są przez szerokie spektrum czynników, od podaży i popytu, przez koszty budowy, aż po politykę kredytową banków. Problem wzrostu cen mieszkań należy rozwiązywać, zwiększając podaż i usprawniając procesy inwestycyjne, a nie karcąc inwestorów.

Podsumowując, propozycja Lewicy, choć może wydawać się atrakcyjna z punktu widzenia walki z wyimaginowanym wrogiem w postaci flipperów, w rzeczywistości może przynieść więcej szkody niż pożytku polskiemu rynkowi nieruchomości. Przyjęcie takiej ustawy mogłoby paradoksalnie zaszkodzić tym, którym miała pomóc – potencjalnym nabywcom mieszkań.

Potrzebujemy mądrzejszych, przemyślanych reform, które rzeczywiście zwiększą dostępność mieszkań, a nie tylko kolejnych podatków, które w najlepszym razie zmienią statystyki, ale nie poprawią sytuacji ludzi szukających domów czy mieszkań na własność. Jest to bardziej populistyczny gest polityczny przed wyborami, a realne szanse na wejście w życie tego projektu szacuję na zero procent.

Czytaj więcej

Wojna z flipperami nie zbije cen mieszkań. "I tak zapłacą za to kupujący"

Lewica chce opodatkować nie tylko flipperów, ale i ich klientów. Rynek potrzebuje takiego rozwiązania?

Patrząc na sytuację z perspektywy doświadczonego uczestnika rynku nieruchomości, muszę wyrazić głęboki sceptycyzm. Propozycja obciążenia flipperów dodatkowym podatkiem od czynności cywilnoprawnych lub podatkiem od zakupu kolejnych mieszkań to próba rozwiązania problemu, który w rzeczywistości wymaga kompleksowego podejścia. Dodatkowe podatki od czynności cywilnoprawnych mają zniechęcić do szybkiej odsprzedaży mieszkań, ale prawdziwą cenę zapłacą kupujący – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Spowoduje to jedynie przerzucenie kosztów na kupujących, czyniąc mieszkania jeszcze droższymi.

Pozostało 87% artykułu
Rynek nieruchomości
Wojna z flipperami nie zbije cen mieszkań. "I tak zapłacą za to kupujący"
Nieruchomości
Sprzedający nie mają skrupułów, by wysoko wyceniać swoją własność
Nieruchomości
Uważaj na flippy, bo nie każdy zarobi!
Nieruchomości
Jest ryzyko, jest flipp, jest zysk
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości
Sprzedający podkręcają ceny mieszkań