– Zalety implementacji są niepodważalne zarówno dla inwestorów, jak i odbiorców końcowych – właścicieli i użytkowników budynków oraz mieszkań, którzy w przejrzysty sposób będą w stanie pozyskać przybliżoną informację o zużyciu energii w kupowanym lub wynajmowanym obiekcie, a tym samym o kosztach eksploatacyjnych. Od lat podobny system klas funkcjonuje w AGD i dla większości kupujących informacje te są istotne – mówi Dorota Bartosz. – Około 70 proc. budynków w Polsce jest nieefektywnych energetycznie i w różnym stopniu wymaga modernizacji. Obecne tempo modernizacji budynków w całej Europie jest zbyt wolne i wszystkie opracowane długoterminowe strategie modernizacji budynków, w tym także w Polsce, przedstawiają strategie realizujące kompleksowe modernizacje krajowych zasobów budowlanych co najmniej na poziomie 3 proc. rocznie. Te zapisy, niezależnie od proponowanych zaleceń w projekcie dyrektywy EPBD, powinny poskutkować wdrożeniem odpowiednich mechanizmów wsparcia, dostępu do usług i narzędzi doradczych umożliwiających kompleksową modernizację tzw. wampirów energetycznych. Bezsprzeczną korzyścią takich działań jest łagodzenie ubóstwa energetycznego, które w obliczu wojny w Ukrainie i niestabilnych cen nośników energii, niestety, nie maleje – dodaje.
Karolina Wcisło-Karczewska, radczyni prawna w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, relacjonuje, że Polska będzie musiała przyjąć własną trajektorię zmniejszania średniego zużycia energii pierwotnej w budynkach mieszkalnych o 16 proc. do 2030 r. i o 20–22 proc. do 2035 r.
– Co do budynków niemieszkalnych określono obowiązek stopniowej poprawy efektywności przez renowację 16 proc. budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej do 2030 r. i 26 proc. budynków o najgorszej charakterystyce energetycznej do 2033 r. – mówi Karolina Wcisło-Karczewska. – Zmiany obejmą również deweloperów realizujących nowe inwestycje, zarówno mieszkalne, jak i komercyjne. Obowiązek budowy budynków bezemisyjnych od 2030 r. spowoduje, że deweloper, realizując inwestycję, będzie musiał zadbać nie tylko o wysoką efektywność energetyczną takiego budynku, ale również o wiele dodatkowych czynników, takich jak zapewnienie możliwości korzystania z energii wytwarzanej w instalacji OZE, przystąpienie do lokalnej społeczności energetycznej w celu bilansowania zapotrzebowania budynku na energię czy też umożliwienie realizacji wymogów elastyczności po stronie popytu na energię, przyczyniających się do optymalizacji systemu energetycznego. Takie bowiem są wymogi, które budynek powinien spełnić w celu uznania go za bezemisyjny. Wpłynie to z pewnością na wzrost kosztów mieszkań oraz cen wynajmu nowych budynków komercyjnych – przyznaje.
Jak i za co?
Jak zaznacza Justyna Glusman, dyrektorka zarządzająca w Stowarzyszeniu Fala Renowacji, dyrektywa EPBD zawiera korzystne zapisy dotyczące obowiązku wprowadzenia systemu wsparcia technicznego dla właścicieli budynków oraz MŚP, czyli punktów kompleksowej obsługi – tzw. One-Stop-Shops, jasność w odniesieniu do definicji głębokich renowacji, budynku zeroemisyjnego, a także poprawy finansowania w celu walki z ubóstwem energetycznym i zapewnienia przystępnych cenowo renowacji, w szczególności dla najbardziej wrażliwych gospodarstw domowych, często zamieszkujących najgorsze technicznie, a więc także najdroższe w utrzymaniu, budynki.
– To, jakich narzędzi wsparcia użyjemy, będzie zależało w dużej mierze od rządu, ale KPO wyraźnie wskazuje na wiodącą rolę programu „Czyste powietrze”. Będzie on wymagał jednak reformy tak, aby zwiększyć skalę działania i zlikwidować zaszyte w programie bariery dostępu dla osób, do których teoretycznie program jest adresowany. Niemniej instrumenty wsparcia zastosowane w „Czystym powietrzu” będą musiały zostać wsparte także innymi środkami, np. niskooprocentowanymi kredytami, a banki powinny korzystać z systemu poręczeń i gwarancji, aby obniżyć ryzyko tego rodzaju inwestycji. Potrzebne jest podejście systemowe i miejmy nadzieję, że wola znalezienia takiego holistycznego rozwiązania problemu ubóstwa energetycznego, bo to jest najważniejszy aspekt dyrektywy, znajdzie się po stronie nowego rządu – podkreśla Glusman.
– Na wsparcie poprawy efektywności energetycznej budynków, oprócz prostej, termomodernizacyjnej ulgi podatkowej czy krajowych środków dotacyjnych dystrybuowanych przez BGK (premia termomodernizacyjna) czy NFOŚiGW (programy „Czyste powietrze” czy „Ciepłe mieszkanie”) przeznaczone jest też m.in. 1,8 mld euro ze środków unijnej polityki spójności czy 3,2 mld euro w ramach KPO – mówi Jan Ruszkowski. – Wobec skali potrzeb na tym polu, liczonej w setkach miliardów złotych, może się to wydawać niewiele, ale pamiętajmy jedno: inwestycja w termomodernizację budynku niesie ze sobą wiele wymiernych korzyści: poprawę komfortu życia i zdrowia mieszkańców, jakości powietrza, estetyki budynku, wzrost wartości nieruchomości i redukcję zapotrzebowania na energię, czyli trwałe obniżenie kosztów eksploatacji. Dlatego też główny ciężar takiej inwestycji najczęściej jest, i powinien być, ponoszony przede wszystkim przez beneficjentów tych korzyści, czyli mieszkańców. Rolą państwa nie jest przecież banalne rozdawnictwo publicznych pieniędzy i finansowanie remontów, ale konstruowanie – tam, gdzie jest to uzasadnione – instrumentów wsparcia, które skutecznie i w sposób efektywny kosztowo zachęcą jak największą liczbę niezdecydowanych i pomogą w realizacji możliwie najbardziej ambitnej inwestycji korzystnej tak naprawdę po trochu dla nas wszystkich – podkreśla.