– Najlepiej sprzedają się niedrogie mieszkania. Wysokie stopy procentowe doprowadziły do znacznego obniżenia zdolności kredytowej kupujących, dlatego musieli oni zweryfikować swoje plany – tłumaczy Krzysztof Kabaj, członek zarządu Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN). – Właśnie w segmencie niedużych lokali, do 45 mkw., przewidujemy niewielki wzrost cen, niezależnie od sytuacji gospodarczej.
Także dla inwestora
Zdaniem Krzysztofa Kabaja najgorzej będą się sprzedawać mieszkania duże, powyżej 70 mkw., i bardzo duże, powyżej 100 mkw., zwłaszcza te wymagające generalnego remontu. Drogie są materiały budowlane i wykończeniowe, co wpływa na koszt inwestycji.
Podobnie sytuację ocenia Małgorzata Kaczmarek, członek zarządu PFRN. – Największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania o mniejszych metrażach, już wyremontowane – mówi. Jednocześnie zwraca uwagę, że sprzedający większe nieruchomości do remontu oraz nowe lokale w stanie deweloperskim są skłonni do obniżania cen.
Alicja Palińska, analityczka portalu Nieruchomosci-online.pl, ocenia, że Polaków stać dzisiaj głównie na kawalerki i dwupokojowe mieszkania do 40–50 mkw. Aż 38 proc. klientów poszukujących mieszkań w Warszawie w ubiegłym roku analizowało oferty lokali od 30 do 39 mkw. Natomiast spadł odsetek wybierających większy metraż.
– Polacy są zmuszeni obniżać wymagania – twierdzi Alicja Palińska. – Brak podwyżek stóp procentowych w ostatnich miesiącach oraz złagodzenie przez KNF warunków oceny zdolności kredytowej klienta (obniżenie buforu z 5 pkt do 2,5 pkt proc. przy kredytach z czasowo stałą stopą) to pozytywne sygnały, ale wciąż za mało, by podnieść zdolność kredytową kupujących i odbudować popyt na większe mieszkania.