Według Biura Informacji Kredytowej, w sierpniu banki i SKOK-i otrzymały 12,4 tys. wniosków o udzielenie kredytu mieszkaniowego, o 71 proc. mniej niż rok wcześniej i ponad 12 proc. miesiąc do miesiąca. To najmniej od stycznia 2007 r., kiedy BIK rozpoczął monitorowanie rynku.
Łączna wartość kredytów w zapytaniach była o prawie 71 proc. niższa niż rok wcześniej, tym samym wartość BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe jest najniższa od początku analizowania rynku, czyli stycznia 2008 r.
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w sierpniu br. wyniosła prawie 337 tys. zł, o 2,8% proc. mniej rok do roku i 0,9 proc. mniej miesiąc do miesiąca.
Czytaj więcej
Przekucie w czyn deklaracji prezesa Prawa i Sprawiedliwości pochłonęłoby miliardy złotych z budżetu, ale nie rozwiązałoby strukturalnego problemu braku dostępności mieszkań.
- Odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe w sierpniu pokazał, że wysokie stopy procentowe, zaostrzenie wymogów regulacyjnych oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego, a nawet możliwej recesji, praktycznie zamroziły popyt na kredyty mieszkaniowe. Nic nie wskazuje na to, aby popyt osiągnął już najniższy poziom, nadal nie widać na horyzoncie żadnych oznak odbicia od dna - skomentował Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. - Trzeba pamiętać, że liczba osób wnioskujących o kredyt spada już od kwietnia 2021 r., czyli jeszcze przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Do marca br. negatywny spadek liczby wnioskodawców był mitygowany rosnącą średnią wartością wnioskowanego kredytu. Lecz już od pięciu miesięcy spada również średnia kwota wnioskowanego kredytu, co może świadczyć, że kredytobiorcy posiadają coraz niższą zdolność kredytową – dodał. Zaznaczył, że w kolejnych miesiącach liczba wnioskujących i średnia kwota wnioskowanego kredytu jeszcze spadną.