Manaty, duże morskie ssaki nazywane maskotką Florydy, żyją w 156-kolometrowym estuarium wzdłuż wybrzeża Atlantyku o nazwie Indian River Lagoon.
To grupa trzech lagun: Mosquito Laguna, Banana River i Indian River, jedno z najbardziej różnorodnych biologicznie ujść rzek na półkuli północnej, dom dla ponad 4300 gatunków roślin i zwierząt.
Niedawny raport Komisji Ochrony Ryb i Dzikiej Przyrody na Florydzie wykazał, że od 1 stycznia do 28 maja zginęło co najmniej 761 manatów, w porównaniu z 637 w zeszłym roku. Jeśli takie tempo się utrzyma, może przekroczyć rekordową jak dotąd umieralność tych zwierząt z końca 2018 roku - wówczas potwierdzono śmierć 804 manatów.
Eksperci uważają, że głównym powodem tego zastraszającego tempa jest systematyczne pogarszanie się stanu wód, a co za tym idzie - zanikanie trawy morskiej, która jest głównym pożywieniem manatów.
Zrzucane do wody ścieki, spływające do niej nawozy powodują masowe zakwity glonów, a te zabijają trawę.