Basista Flea, który krótkie włosy pokolorował na zielono z różowymi kępkami, włożył na siebie tylko szerokie spódnicospodnie. Szorty wokalisty Anthony’ego Kiedisa przecinał żółty piorun. Perkusista Chad Smith dudnił w perkusję z fioletowym kombinezonie. Tymczasem gitarzysta, którego trzecie przyjście do zespołu po spadającej sprzedaży płyt stało się wybawieniem dla jednej z najważniejszych rockowych grup na świecie – pojawił się w płóciennych spodniach i niebieskiej koszuli jak typowy 52-latek na spacerze w Łazienkach. Jednak rockowa energia płynącą z gryfu Johna objawiła się już podczas rozpoczynającej koncert rozgrzewki, gdy jak za dawnych lat stanął oko w oko z Flea i wywołali funkowo-rockową burzę. Tak pewnie wyglądały pierwsze próby, kiedy rodził się najnowszy album „Unlimited Love”.
Frusciante w wywiadach towarzyszących premierze pytany, co skłoniło go do drugiego opuszczenia zespołu w 2009 r., odpowiedział, że obawa przed rutyną oraz niechęć do życia w świecie sławy i rozgłosu. Wolał tworzyć w domowym zaciszu. Dopiero w 2019 r. zmienił artystyczne motywacje i zdecydował się na powrót. Magazynowi „Total Guitar” powiedział: „Chciałem podjąć wyzwanie, jakim jest praca z ludźmi, których szanuję, na demokratycznych zasadach, z wyrzeczeniem się ego. Chodziło o to, by stać się częścią całości. Być może odchodząc z grupy w 2009 r., bardziej chciałem widzieć siebie w roli ofiary stresujących relacji w zespole, niż zauważać szerszy kontekst. Teraz czuję się dojrzalszy”.
John śpiewa
To było widać w każdej sekwencji niedzielnego koncertu Papryczek w Bratysławie z udziałem wielu polskich fanów. Drugi show w naszej części Europy odbędzie się 15 czerwca w Budapeszcie.
Inspiracje
Frusciante poleca młodych gitarzystów
W „Guitarworld” John Frusciante podkreślił, że inspirują go również młodsi muzycy, m.in. Anthony Pirog z The Messthetics, sformowanego przez byłych członków Fugazi, którzy współtworzą „nowoczesną kalifornijską muzykę psychodeliczną”.
Mocne miejsce wśród ulubieńców gitarzysty ma Ty Segall występujący z Freedom Band. Do najlepszych należą jego albumy „Twins” i „Manipulator”. Z dorobku Cory’ego Hansona z Wand Frusciante poleca płyty „Perfume”, „Plum” i „Golem”. U Johna Dwyera z Osees na płytach „Protean Threat”, „Orc” i „Smote Reverser” zwraca muzyczne poczucie humoru. Szczególne miejsce zajmuje Zach Irons, syn Jacka, pierwszego perkusisty Papryczek, później Pearl Jam. Frusciante wspomina, jak w trio złożonym z Zacha i Flea grali cały album Led Zeppelin „Presence”.
Grupa zaczęła starszym hitem „Can’t Stop”, którego tytuł brzmiał jak hymn i deklaracja. Wielotysięczny tłum zafalował na stadionowej płycie jeszcze bardziej, gdy grupa zaczęła grać z początku spokojnie, a podczas refrenu jak zwykle spektakularnie „Dani California”. Pierwszy utwór z nowej płyty muzycy wykonali dopiero po „Charlie” i był to owacyjnie przyjęty singiel „Black Summer”, najlepiej odebrana w Bratysławie nowa kompozycja.