Na środę w samo południe zapowiadają swój protest filmowcy pod siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pod hasłem „Scenarzyści razem” zapowiadają pikietę, prawdopodobnie pierwszą w historii tych twórców filmu. Chcą wdrożenia dyrektywy o jednolitym rynku cyfrowym (dalej „dyrektywa DSM”), za pomocą nowelizacji ustawy o prawie autorskim, które przyniesie twórcom filmów wyświetlanych na platformach streamingowych tantiemy. Takie jakie twórcy dostają dziś z kin i telewizji.
Czytaj więcej
Polscy filmowcy walczą o swoje tantiemy z filmów wyświetlanych na Netflixie. Minister cyfryzacji chce usunięcia zapisu o tantiemach z ustawy o prawach autorskich, na których właśnie mogliby zarabiać Polacy.
Socjal dla twórców
– Idziemy do premiera, bo w zeszłym tygodniu minęły dwa lata od ostatecznego terminu implementacji dyrektywy DSM. Polska jest jednym z ostatnich krajów, które nie wprowadziły tej ustawy – mówi Grzegorz Łoszewski, scenarzysta i członek zarządu Gildii Scenarzystów Polskich. Brak ustawy oznacza brak wypłat dla twórców za filmy w internecie. To problem coraz bardziej palący, bo platformy przejmują od kin i telewizji coraz więcej widzów. Za widzami nie idą jednak tantiemy z nowego źródła dystrybucji. Kina i telewizje płacą, platformy zaś nie doczekały się jeszcze stosownego ustawodawstwa, a przygotowana przez Ministerstwo Kultury ustawa utknęła w KPRM. Raz prawie trafiła już na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów, ale w ostatniej chwili została zdjęta z planu obrad.
Z powodu wyborów kończy się pomału możliwość uchwalenia ustawy w bieżącej kadencji Sejmu, czas więc nagli. Filmowcy wyliczają, że roczne przychody platform streamingowych sięgają w Polsce 2,5 mld zł. Półtora procent z 2,5 mld zł to suma sięgająca zaledwie 37,5 mln zł – i o to teraz trwa walka, która wstrzymuje wprowadzenie ustawy.
Jednym z powodów, dlaczego minister cyfryzacji chciał usunięcia z projektu art. 70 ust. 2 pkt 5, czyli właśnie tego, który tantiemy wprowadza, był argument, że to podwyższy miesięczne opłaty za abonament. Jednak, jak wskazują filmowcy, Netflix podniósł opłaty w całej Europie, a Polska jest już jednym z ostatnich krajów, które dyrektywy DSM nie wprowadziły. Były też argumenty, że ustawa nie jest zgodna z dyrektywą. – Wobec idei implementacji rząd podaje argumenty absurdalne, a premier zapomina o tak często postulowanej przez jego rząd sprawiedliwości ekonomicznej – mówi Łoszewski. – Roczne przychody platform streamingowych sięgają 2,5 mld zł. Do tantiem z tego pola eksploatacji jest uprawnionych kilka tysięcy osób, ich utwory znajdują się w stremingu. To są utwory zarówno zamawiane przez platformy, jak i filmy oraz seriale, do których platformy nabywają licencje. Oczekujemy, że premier stanie po stronie twórców, a nie wielkich międzynarodowych korporacji. Chodzi tu o tysiące polskich twórców. Dla nas obrona korporacyjnego zysku jest śmieszna i niedorzeczna. Nie widzimy tu żadnej obrony interesu polskiego obywatela i płatnika podatków, jakim jesteśmy – mówi Łoszewski.