Wszystkie obrazy należą do kolekcji nowej polskiej sztuki mBanku, który dokupił w zeszłym roku 44 kolejne prace 31 krajowych artystów. Część z nich można oglądać w Katowicach, a „Bad Romance” to już drugi pokaz bankowych zbiorów.
Tytuł został zaczerpnięty z piosenki i teledysku Lady Gagi, który jest również paradą popartowych gadżetów. Cieszy ironia kuratorów Marty Antoniak i Tomka Barana, bo świadczy o tym, że między bankowym mecenasem a młodymi artystami nie ma takich feudalnych relacji jak w teledysku, gdzie wszystko można kupić. Z fatalnym zresztą skutkiem, ponieważ nazbyt zaborczy patron musi spłonąć na łożu toksycznych relacji.
Kuratorzy zaprezentowali obrazy, posługując się zasadą koluzji. To zjawisko - przeciwieństwo niebezpiecznej kolizji, we współczesnym świecie dobrze ilustruje bluetooth: mające wspólne parametry systemy dostrajają się do siebie. Kuratorzy połączyli w dobrosąsiedzkie duety i tercety obrazy, które w czasie powstawania nie pretendowały do bycia w jednej wspólnocie, ale w kolekcji parują się na zasadzie podobnego motywu, kontynuacji bądź rozwinięcia.
Czytaj więcej
Rijksmuseum w Amsterdamie otwiera 10 lutego wystawę XVII-wiecznego holenderskiego mistrza, jakiej jeszcze nie było.
Pandemiczny „Autoportret z widokiem na ścianę” Agnieszki Apoznańskiej przedstawia stan umysłu pełnego złych myśli tuż przed zaśnięciem, a wieczorny mrok nie zasłonił tylko wiele mówiących oczu. Obraz sąsiaduje z portretami „Matki Niepodległej” Pawła Baśnika. Polki, które brały udział w odzyskaniu wolności w 1918 r., przebijają się do nas z głębi czasu i fotograficznej sepii, rozmazanej pod wpływem chemicznych i historyczych procesów. Wyszyte na płótnie „Eclipse” Dobrawy Borkały z wirującymi nićmi zestawiono z hiperealistyczną „Przerwą w pracy” Alicji Pakosz. Kwintesencją tytułu jest trzymany w dłoni kubeczek z wodą, której bąbelki układają się w obraz codziennej korporacyjnej wirówki.