Obrazy i perfomens Skolimowskiego w Berlinie

Nominowany do Oscara za „IO” polski reżyser otworzył dwie wystawy swoich dzieł w Galerii nüüd i Galerii Instytutu Polskiego.

Publikacja: 18.02.2023 08:25

Obrazy i perfomens Skolimowskiego w Berlinie

Foto: Jacek Cieślak

Wernisaż przyciągnął w Berlinie w piątkowy wieczór 17 lutego tłumy, wśród przybyłych byli także goście trwającego w stolicy Niemiec Berlinale. Pojawiła się m. in. Joanna Kulig.

To jednak do Jerzego Skolimowskiego należała główna rola, którą świetnie przygotował i wyreżyserował od samego początku. Przyjeżdżając do galerii stworzył przedsmak klimatu, jaki czeka go podczas oscarowej gali. Były kamery, wywiady i selfie.

Nawiązując do nominowanego filmu, stanął w witrynie galerii, na parapecie. Wydał z siebie dźwięk charakterystyczny dla bohatera „IO”, ujęty zresztą w tytule, po czym namówił wszystkich zgromadzonych, by chóralnie powtórzyli odgłos kojarzony z osłem. Publiczność wykonała prośbę reżysera, pointując ją chóralnym śmiechem.

Czytaj więcej

Apokalipsa według Dawida Podsiadły

Pierwsza wystawa prac Skolimowskiego odbyła się w 1996 roku, a jego obrazy ma w swojej kolekcji między innymi Jack Nicholson. Skolimowski w wywiadach podkreśla, że może malować wszystkim, co wpadnie mu w ręce. Tworzenie obrazów określa jako nieustanną walkę, obarczoną napięciem i ryzykiem, każdy gest pędzlem jest bowiem niepowtarzalny i ostateczny.

Jego abstrakcyjne dzieła są wynikiem improwizacji. W Instytucie Polskim w Berlinie oglądać można m.in. największy format artysty „XII”, nawiązujący do głośnego filmu „Ręce do góry”.

Są też prace akcentujące lęk przed katastrofą klimatyczną.

„Rysowałem od dzieciństwa, farb zacząłem używać jako nastolatek. Ale przełomowym momentem była spontaniczna decyzja namalowania dużego formatu. W 1997 roku powstała „Agonia” o wymiarach 252 x 126 centymetrów, potem przez kilka lat zamalowywałem ten sam format dykt, póki nie przerzuciłem się na płótno, zwiększając stopniowo rozmiary, aż do wielkości niemalże ekranu filmowego: 3 na 5 metrów” – wspominał artysta.

Jak powiedział w Berlinie, wszystkich namalowanych obrazów jest pewien, akceptuje je, gdy w filmach znajdują się również takie, które mniej lubi lub są po prostu konieczne ze względu na dramaturgię.

„W malarstwie wszystko mi wolno” – podkreśla.

Ekspozycja prac artysty jest jednym z wydarzeń powiązanych z Berlinale.

– Nominacja do Oscara sprawia, że wiralowo rozszerza się zainteresowanie danym artystą. W przypadku Jerzego Skolimowskiego mamy do czynienia z twórcą, którego kariera międzynarodowa jest nie tylko ugruntowana, ale i szeroko znana. Tym bardziej więc cieszę się, że odbiorcy zagraniczni będą mieli okazję poznać jeszcze inne oblicze Skolimowskiego malarza – podkreśla Barbara Schabowska, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza, który jest organizatorem prezentacji wraz z Instytutem Polskim w Berlinie, Galerią Opera – Teatr Wielki Opera Narodową oraz Galerią nuud.berlin.

Kurator wystawy: Marcin Fedisz.

A emocje budzi również to, że obrazy można kupić.

Wernisaż przyciągnął w Berlinie w piątkowy wieczór 17 lutego tłumy, wśród przybyłych byli także goście trwającego w stolicy Niemiec Berlinale. Pojawiła się m. in. Joanna Kulig.

To jednak do Jerzego Skolimowskiego należała główna rola, którą świetnie przygotował i wyreżyserował od samego początku. Przyjeżdżając do galerii stworzył przedsmak klimatu, jaki czeka go podczas oscarowej gali. Były kamery, wywiady i selfie.

Pozostało 84% artykułu
Malarstwo
Wystawa prac Józefa Chełmońskiego w Warszawie. Reporterska brawura i kontemplacja natury
Malarstwo
Profesor Antoni Fałat nie żyje. „Straciliśmy wybitnego artystę”
Malarstwo
Wystawa w Londynie. Spełnione życzenie van Gogha
Malarstwo
Salvador Dali: surrealistyczne wizje i naukowe pasje geniusza
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Malarstwo
Austriacka wystawa dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów