Takie przepowiadanie historii uprawiają oczywiście historycy i pod tym względem mamy duże, choć najczęściej wycinkowe, osiągnięcia.
Dla całej zbiorowości ważniejsze jest jednak przepowiadanie fabularne – ono sięga szerzej, głębiej – bo łączy fakty z emocjami i zostaje na dłużej.
Z tym zostawaniem na dłużej jest największy kłopot, bo jeśli opowieść jest skłamana i utrwalona, to świadomość zbiorowa jest fałszywa. Opowieści bywają fałszywe z wielu powodów – pisarze fantazjują bez umiaru, wiedza historyków na etapie, gdy powstaje dzieło jest fałszywa bądź niepełna w sposób wypaczający prawdę, lub wreszcie dzieło powstaje na zamówienie polityczne i świadomie fałszuje historię do współczesnych potrzeb zamawiającego.
Czytaj więcej
Bardzo często jakiś przedmiot znaleziony w muzeum lub wizyta w miejscu osnutym tajemnicą staje się inspiracją do stworzenia opowieści.
Takim przykładem fałszywej narracji historycznej jest niezwykle mocno utrwalona w świadomości społecznej opowieść o początkach państwa polskiego. Biedni Polacy od początku musieli się bronić przed agresywną polityką niemiecką, której celem było zniszczenie państwowości polskiej w zarodku. Jeśli przejrzy się podręczniki historii z okresu PRL-u jest to opowieść dominująca, służąca interesom politycznym Gomułki, który podobnie jak Kaczyński budował tożsamość polityczną Polski na strachu wobec i wrogości do Niemiec.