- Świat w 2017 roku odkryje zupy, to one będą rządzić naszym codziennym menu. To ucieszy zapewne Grzegorza Łapanowskiego, szefa Food Lab Studio. „Interesują mnie makrotrendy, czyli zmiany w dłuższym czasie. To, co obserwuję od pewnego czasu, to powrót do korzeni, lokalności i sezonowości. Ten trend ma się mocno. Zupy są czymś bardzo polskim. Dostrzegli to producenci gotowych posiłków, którzy oferują coraz lepsze i bez sztucznych dodatków zupy z warzyw, szczególnie tych korzennych" - mówi.
- Gotowanie w domu. Tutaj pojawiają się dwie możliwości. Jedna to zaproszenie kucharza do domu. Okazuje się, że może być on z nami osobiście, ale może też nam towarzyszyć wirtualnie, np. przez aplikacje czy YouTube'a wspólnie z nami przygotować posiłek. Druga opcja to bardzo mocny, szczególnie za oceanem, wzrost popularności klubów kolacyjnych, do których można wpaść dzięki mediom społecznościowym lub, coraz częściej, specjalnym aplikacjom.
- Powrót do kuchni swojego kraju, regionu czy nawet domu. Bogdan Gałązka z Gothic Cafe w Malborku mówi, że ten trend to docenianie tradycji, ale też odważne wykorzystywanie przez kucharzy nowych technik w gotowaniu znanych potraw, dzięki czemu dostajemy pełne smaku i zdrowsze potrawy.
- Wszystko do zjedzenia. Kucharze będą się fascynować i karmić nas nowym – dotąd niedocenianymi, lecz tanimi kawałkami mięsa.
- Street food. Dalej będziemy się cieszyć jedzeniem ulicznym, które dla wielu jest jedyną możliwością skosztowania innych kultur. To ciąg dalszy mody na kuchnie etniczne. Choć w 2017 roku większą popularnością będzie się cieszyć kuchnia Afryki.