Wrak prezydenckiego tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem, ma wrócić do Polski. Kiedy dokładnie, nie wiadomo. W piątek Donald Tusk powiedział w Sejmie dziennikarzom, że chciałby, by szczątki Tu-154 zostały zwrócone przed 10 kwietnia – pierwszą rocznicą katastrofy.
– To oczywiście ważne dla nas z czysto symbolicznego powodu – mówił Tusk. Dodał, że na temat ściągnięcia szczątków rozmawiał już z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, bo to prokuratura jest odpowiedzialna za sprowadzenie wraku. I zapowiedział, że będzie też na ten temat rozmawiał z prezydentem Federacji Rosyjskiej Dmitrijem Miedwiediewem podczas jego wizyty w Polsce w przyszłym tygodniu.
– Mam prawo przypuszczać, że strona rosyjska będzie skłonna do współpracy na rzecz jak najszybszego przekazania wraku – mówił Tusk. Stwierdził też, że „rodzi się idea, by wrak stał się symbolem upamiętniającym katastrofę”.
Choć nie ma jeszcze terminu sprowadzenia szczątków samolotu do Polski, ministrowie rządu Tuska już zaczęli medialną dyskusję, gdzie miałyby być złożone.
Zdaniem szefa MON Bogdana Klicha najlepiej nadawałaby się do tego warszawska Cytadela.