Komorowska: trzy kroki za mężem

Styl Anny Komorowskiej jako Pierwszej Damy bardziej przypomina styl Danuty Wałęsowej niż Jolanty Kwaśniewskiej.

Publikacja: 15.05.2015 14:45

15.09.2013 . SPAŁA DOŻYNKI PREZYDENCKIE Z UDZIAŁEM PARY PREZYDENCKIEJ NZ PARA PREZYDENCKA , BRONISŁAW I ANNA KOMOROWSCY

Foto: Marian Zubrzycki/Fotorzepa

Podczas niedzielnego wieczoru wyborczego w sztabie Bronisława Komorowskiego towarzysząca mu żona Anna nie pokazała żadnych emocji. - Nie wiadomo było czy się smuci, czy jest jej to obojętne - mówi polityk PO, który prywatnie bardzo lubi Komorowskich, ale patrząc na nich jako "polityczny produkt" jest już bardzo krytyczny. Co gorsza, jak podkreśla, w kontekście zachowania rywala "była to porażka". Nie chce się wypowiadać pod nazwiskeim w gorącym czasie kampanii.

Zupełnie inaczej zachowała się żona Andrzeja Dudy Agata, która w szale radości wyskoczyła na scenę wraz z córką Kingą. Ile było w tym spontaniczności, a ile kalkulacji - to już inna rzecz. Do wyborców poszedł jednak jasny przekaz.

- Gdyby wyborcy głosowali na kandydatów poprzez żony polityków niewątpliwie większe szanse miałby Andrzej Duda - ocenia dr Marcin Stencel, psycholog z Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie zajmujący się psychologicznymi aspektami wizerunku politycznego. W wyborach prezydenckich w 2005 r. badał elektorat Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska i wpływ psychologicznych aspektów na wyborców.

- Pani Duda pokazała się jako kochająca żona, wspierająca swojego męża, dynamiczna i szczęśliwa. Anna Komorowska nie pokazała nic, by przekonać wyborców męża a przecież prezydentura to wspólne działanie pary prezydenckiej a nie tylko męża polityka - dodaje dr Stencel. Eksperci przyznają, że Jolanta Kwaśniewska bardzo wysoko podniosła poprzeczkę, a Komorowskiej nie udało się jej przebić. To niewątpliwie przełożyło się także na słabe wyniki I tury wyborów prezydenckich, do których niewątpliwie dołożyła się także żona Bronisława Komorowskiego.

Choć zapewnia publicznie, że wiele robi na rzecz rodzin, osób starszych i chorych, konia z rzędem temu, który wskazałby co Komorowskiej udało się samodzielnie dokonać w ciągu tych pięciu lat w tej dziedzinie. Pokazuje to przykład Aleksandra Kwaśniewskiego, który z żoną Jolantą stanowili niezwykle dobraną, polityczną parę, wzajemnie siebie wspierającą. Wiadomo, że Aleksander Kwaśniewski był bardzo dobrze postrzegany także w dużej mierze przez pryzmat swej żony a nie tego co sam robi. Kwaśniewska założyła w 1997 r. słynną Fundację "Porozumienie bez barier" (zresztą prowadzi ją do dziś) - za zebrane pieniądze remontowała oddziały szpitalne, wraz z mężem rok w rok udzielali stypendia dzieciom uzdolnionym, pomagała konkretnym osobom finansowo. Kamery były z nimi wszędzie.

W przypadku aktywności Anny Komorowskiej - osoby o innym temperamencie, znacznie skromniejszej i mniej wyrazistej - jest wręcz odwrotnie. Na stronie prezydent.pl można prześledzić pięcioletnią działalność Anny Komorowskiej. Działalność charytatywna sprowadzała się głównie do przekazywania drobnych, mało wartościowych rzeczy na aukcje głównie - piór z faksymile lub książek kucharskich. Komorowska zasiadała także w kilku komitetach honorowych m.in. olimpiad specjalnych, objęła kilkadziesiąt patronatów. Jak sama podkreśliła w ostatnim wywiadzie, przez 5 lat w Belwederze zorganizowała ponad 50 koncertów, których celem było promowanie polskich młodych wykonawców. W tym samym wywiadzie zapewniała, "chętnie uczestniczę w rozmowach ze studentami uniwersytetów trzeciego wieku. Lubię takie inicjatywy obywatelskie, gdzie gromadzą się ludzie mający pomysły i chętni do współdziałania. To są bardzo cenne sprawy. Szczególnie ważne były dla mnie spotkania z osobami dotkniętymi przez los. Wiem jak cenne w nieszczęściu, chorobie jest wsparcie drugiej osoby". Porównując Kwaśniewską z Komorowską, ta druga wypada blado - Kwaśniewska oferowała konkretną pomoc, Komorowska słowne wsparcie.

- Czy to wina samych Komorowskich czy też Kancelarii Prezydenta, która nie dość dobrze promowała działalność Pierwszej Damy - zastanawia się Stencel.

Źle zostało odebrane spotkanie żon górników likwidowanych kopalń z prezydentową Komorowską, które przyjechały po po to by Pierwsza Dama namówiła męża na wsparcie ich postulatów by rząd nie zamykał kopalń. Ale spotkanie zakończyło się bez jakichkolwiek deklaracji.

W grudniu ubr. "SE" przywołał sondaż Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na temat kto spoza parlamentarnego grona byłby najsilniejszym kandydatem dla aktualnej głowy państwa. Okazało się, że...Jolanta Kwaśniewska. Aż 29,9 proc. ankietowanych uważało, że tylko b. pierwsza dama jest poważnym konkurentem dla Komorowskiego. W badaniu pokonała nawet Lecha Wałęsę, który otrzymał tylko 2,9 proc. poparcia.

Zdaniem ekspertów, styl Anny Komorowskiej jako Pierwszej Damy bardziej przypomina zachowanie Danuty Wałęsowej - schowanej, w cieniu męża - niż Jolanty Kwaśniewskiej w budowaniu wizerunku męża na urzędzie. - Problem w tym, że żyjemy w świecie mocno medialnym, który od czasów Wałęsy bardzo się zmienił. Osoba Pierwszej Damy musi być wyrazista bo staje się także politykiem, wszak protokół dyplomatyczny wymaga tego od żony prezydenta by np. uczestniczyła w przyjmowaniu delegacji zagranicznych - dodaje psycholog.

Według ekspertów Komorowskiemu zaszkodził brak bliskich w kampanii. - Wyborca myśli tak: jeśli nie wspiera go rodzina, to czemu ja mam to robić? - dodaje dr Stencel. Pięć lat temu, również w czasie kampanii sztab postawił na promocję rodziny Komorowskich. Teraz prezydent został sam. Dopiero wczoraj dzieci prezydenckiej pary zrobiły filmik w internecie wspierający ojca i dziadka, zapewniając, że nie są celebrytami".

Do kampanii dopiero teraz zaprzęgnięto na szybko i Pierwszą Damę - dziś rano Anna Komorowska była w radio u Moniki Olejnik, wczoraj udzieliła dwóch wywiadów - dla portalu wp.pl i "Super Expressu".  - Wydaje się, że ten pomysł to musztarda po obiedzie, takie robienie prorodzinnej kampanii niejako na siłę co wyborca może odebrać jako fałsz - ocenia dr Stencel.

Podczas niedzielnego wieczoru wyborczego w sztabie Bronisława Komorowskiego towarzysząca mu żona Anna nie pokazała żadnych emocji. - Nie wiadomo było czy się smuci, czy jest jej to obojętne - mówi polityk PO, który prywatnie bardzo lubi Komorowskich, ale patrząc na nich jako "polityczny produkt" jest już bardzo krytyczny. Co gorsza, jak podkreśla, w kontekście zachowania rywala "była to porażka". Nie chce się wypowiadać pod nazwiskeim w gorącym czasie kampanii.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Jak powstają zdjęcia, które przechodzą do historii?
Kraj
Polscy seniorzy: czują się młodziej niż wskazuje metryka, chętnie korzystają z Internetu i boją się biedy, wykluczenia i niedołężności
Kraj
Ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Aktywny rodzic.
Kraj
Kongres miejsc pamięci jenieckiej: dziedzictwo i strategie dla przyszłości
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kraj
Poznaliśmy laureatów konkursu Dobry Wzór 2024