Sprawę bada pion śledczy IPN w Poznaniu. Śledztwo zostało zainicjowane na podstawie materiałów wyłączonych z postępowania dotyczącego obozu koncentracyjnego Dachau. Podstawą stały się protokoły zeznań kilkudziesięciu świadków przebywających w czasie wojny w obozie Natzweiler-Struthof (dzisiaj znajduje się on na terenie Francji).
Ilu Polaków było w obozie koncentracyjnym Natzweiler-Struthof
Śledczy mają informacje o przebywających tam kilkudziesięciu Polakach. Jednak z informacji, które podaje tamtejsze muzeum, wynika, że w sumie przewinęło się przez niego 51 684 osoby, w tym najwięcej, bo 13 606, Polaków. Kolejną najliczniejszą grupą byli obywatele ZSRR – 7586 – oraz Francji – 6781. Aż 60 proc. osadzonych stanowili więźniowie polityczni, w tym członkowie ruchu oporu z Norwegii, Holandii, Belgii i Francji.
Czytaj więcej
W połowie marca zostanie odsłonięta wystawa plenerowa „KL Plaszow. Miejsce po, miejsce bez”. Teren dawnego obozu został uporządkowany, stanie się częścią muzeum.
Śledztwo znajduje się na razie we wstępnej fazie. Prokurator chce ustalić dane nie tylko ofiar, ale też sprawców zbrodni. Przesłuchiwani są świadkowie – członkowie rodzin osadzonych.
Złoża różowego granitu i montaż silników lotniczych
We wrześniu 1940 r. Niemcy odkryli złoża różowego granitu w zaanektowanej Alzacji, niedaleko miasta Natzweiler, a już w marcu 1941 r. Reichsführer SS Heinrich Himmler nakazał budowę obozu koncentracyjnego. 1 maja 1941 r. został on uruchomiony w miejscowości Struthof. 21 i 23 maja 1941 r. przywieziono grupę 300 więźniów z obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Od 1943 r. w kamieniołomach zlokalizowano także hale do montażu silników do samolotów Junkers. Uruchomiono też krematorium. W obozie prowadzone były eksperymenty pseudomedyczne: z sulfonamidami, gazem bojowym oraz tyfusem. Więźniowie byli zabijani zastrzykami fenolu, rozstrzeliwani. Liczbę ofiar szacuje się na co najmniej 12 tys. osób.